Te słowa mocno zaskakują. Rzecznik Platformy nie tylko potwierdza kontynuowanie zabiegów o reparacje, ale twardo deklaruje, że jego rząd będzie skuteczniejszych od poprzedników. - Będziemy szukać sposobów na to, by Niemcy finansowały rozwój Polski nie tylko poprzez UE, bo Niemcy są płatnikiem netto w UE, my z tego korzystamy. Politycy PiS mówili o reparacjach tylko w Polsce. Na odczepnego wysłali notę. Roszczenia dotyczące strat z II wojny nasza dyplomacja będzie w stanie skutecznie uzyskać – mówi Jan Grabiec.
Zapytaliśmy, czy pieniądze popłyną w rozpoczynającej się wkrótce kadencji Sejmu - Tak. Będziemy uzyskiwać konkretne kwoty – odpowiada Grabiec. A zdaniem Arkadiusza Mularczyka, wiceszefa MSZ z PiS to faktycznie możliwe. - Cieszą mnie takie zapowiedzi, że sprawa będzie kontynuowana. Sam też planuję podjąć kolejne inicjatywy na międzynarodowym poziomie. - Te słowa traktuję jako dobrą monetę, ale oczywiście na bieżąco będziemy je sprawdzać - mówi Arkadiusz Mularczyk.
Reparacje do Niemiec. Mowa o potężnych pieniądzach
Przypomnijmy. 1 września ub.r. zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. 3 października ub.r. minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau podpisał notę dyplomatyczną do strony niemieckiej, dotyczącą odszkodowań wojennych. Polska domaga się w niej m.in. odszkodowania za straty materialne i niematerialne w wysokości 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych i zrekompensowania szkód. 3 stycznia br. MSZ przekazało, że resort dyplomacji RFN udzielił odpowiedzi na tę notę. Według rządu RFN, sprawa reparacji i odszkodowań za straty wojenne pozostaje zamknięta, a rząd niemiecki nie zamierza podejmować negocjacji w tej sprawie.