"Super Express": - O czym świadczy afera taśmowa?
Zbigniew Ziobro: - Z jednej strony ujawnia skalę nepotyzmu, korupcji i przestępstw z udziałem polityków partii rządzących i ludzi przez nich powołanych. Z drugiej zaś - bierność służb powołanych do przeciwdziałania takim zjawiskom. Fakty są takie, że gdyby nie konflikt działaczy PSL, który - jak wszystko wskazuje - skłonił ich do upublicznienia nagrania, to o sprawie byśmy nic nie wiedzieli.
- Wśród dziennikarzy od miesięcy mówiło się, że po EURO 2012 wybuchnie skandal. Możliwe, by nie wiedzieli o tym rządzący i służby antykorupcyjne?
- Nie ma takiej możliwości, że szefowie CBA i ABW o tym nie wiedzieli, skoro NIK zdążyła już dosyć szeroko opisać skalę tych patologii w raporcie z czerwca 2011 r. Stąd nasz wniosek o odwołanie wszystkich szefów służb odpowiedzialnych za ochronę interesów Skarbu Państwa.
- Z czego mogła wynikać ich postawa?
- Po prostu nie chcieli narazić się politykom. Najprawdopodobniej premier pozwalał na to wszystko, bo chciał mieć spokój w koalicji. Przymykanie oka na takie praktyki było tego ceną. To zatrważa i pokazuje, że państwo nie działa. Jeżeli premier chce udowodnić, że to nie jego przyzwolenie doprowadziło do tego procederu, to po prostu musi odwołać szefów CBA i ABW.
- A co sądzi pan o pomyśle powołania kolejnej komisji sejmowej, która miałaby się zająć tą sprawą?
- To prawda, komisje nie są tak skuteczne, jak należałoby oczekiwać. Nie zmienia to faktu, że ich powołanie ma też zalety, bo np. w wypadku afery hazardowej dzięki pracom komisji światło dzienne ujrzały fakty, które w innym wypadku nigdy nie wyszłyby na jaw. Nie wyjaśniają one spraw do końca, ale też nie pozwalają afer całkowicie zamieść pod dywan, co skorumpowani politycy ochoczo by zrobili.
- Pytanie, co można zrobić, żeby takie komisje stały się bardziej efektywne.
- Prokuratura powinna zostać poddana większej kontroli, bo obecnie może ona zrobić, co chce, i nie ponosi za to żadnej odpowiedzialności. Stąd nasza propozycja powołania przez Sejm 10 sędziów śledczych. Na wniosek Sejmu losowo jeden z tych sędziów prowadziłby śledztwo w sprawie, w której można podejrzewać, że prokurator generalny jest w zmowie politycznej i akceptuje ukręcanie łba śledztwom, które mogłyby ujawnić przestępstwa wpływowych ludzi, w tym polityków. Prokurator też musi wiedzieć, że nie jest bezkarny. Na pewno warto również zastanowić się nad zniesieniem immunitetu polityków.
- Polityk, który chce zrezygnować z immunitetu - koniec świata!
- Cóż, nie może być tak, że politycy nie ponoszą odpowiedzialności za czyny kryminalne. To daje im poczucie bezkarności i przekonanie, że nawet kiedy prokuratura się nimi zajmie, to w Sejmie się obronią i nie poniosą żadnej odpowiedzialności za swoje czyny. Ta afera potwierdza, że trwanie przy obecnym kształcie immunitetu w Polsce rodzi patologie. I trzeba to zmienić, dlatego SP przedstawi projekt.
Zbigniew Ziobro
Lider SP. Członek komisji śledczej ds. afery Rywina