Nawrocki to człowiek z krwi i kości, Trzaskowski - aparatczyk Tuska
„Super Express”: - PO stawia w wyborach prezydenckich na najpopularniejszego swojego polityka. Wśród polityków PiS wasi wyborcy wskazywali w sondażach na Mateusza Morawieckiego jako ich idealnego kandydata. Nawet Przemysław Czarnek cieszył się większą popularnością niż wybrany przez was Karol Nawrocki. Skąd ta pokerowa zagrywka?
Marek Suski: - Sondaże nic nie mówią. Pamiętam, że na początku Andrzej Duda miał w sondażach 5 proc. poparcia i jednak wybory w 2015 r. wygrał. Inna sprawa, że popularność w PO wiceprzewodniczącego partii nie dziwi. Zaskakujące jest to, aż 25 proc. członków ugrupowania nie chciało na niego zagłosować w prawyborach. Karol Nawrocki to zaś osoba, którą poparły bardzo liczne środowiska ludzi sztuki, kultury, a nawet celebrytów. Wśród popularnych polityków PiS są oczywiście ludzie wybitni…
- Wybitni, ale, jak się okazuje, bez formatu prezydenckiego.
- Po prostu badania, które prowadziliśmy, wskazywały, że Polacy oczekują jednak kogoś spoza frontu rozpętanej przez PO wojny polsko-polskiej.
- Ktoś złośliwy mógłby powiedzieć, że szyld PiS i osiem lat waszych rządów to nadal taka poruta, że trzeba szukać kogoś, kto się z wami aż tak nie kojarzy. Chowacie swój sztandar jak w wyborach samorządowych.
- To będą zupełnie inne wybory niż wybory samorządowe. Polacy oczekują od głowy państwa powagi, kompetencji, dbałości o interesy Polski i jej obywateli. Karol Nawrocki spełnia te wymogi. Sam doszedł w życiu do wszystkiego. Nie był wychowany pod kloszem. Nie jeździ tramwajem tylko po to, żeby jak Rafał Trzaskowski zrobić sobie selfie, tylko jeździ nim do pracy. Jest człowiekiem z krwi i kości.
- Bycie człowiekiem z krwi i kości wystarczy do wygranej?
- Jest oczekiwanie, by prezydent Polski nie był aparatczykiem partyjnym z jednej czy z drugiej strony. PO wystawia jednego z głównym swoich aparatczyków, który jest podporządkowany Donaldowi Tuskowi i jako jego zastępca będzie po prostu robił za tubę propagandową. Taka to różnica. Z jednej strony Karol Nawrocki, który twardo stąpa po ziemi, a z drugiej oderwany od życia Rafał Trzaskowski, który w sytuacji kryzysowej sobie nie potrafi poradzić. Pamiętamy, jak w Warszawie pękła mu rura z szambem, a on rozłożył bezradnie ręce jak rozpieszczony nastolatek.
- Karolowi Nawrockiemu rura nie pęknie?
- Nawet jeśli mu pęknie, twardo stanie naprzeciw tego problemu.
- Przedstawiacie Nawrockiego jako kandydata obywatelskiego. Kto mu finansował niedzielną konwencję w Krakowie? Obywatele? Czy jednak PiS? A to by zaś wskazywało, że jednak jest kandydatem partyjnym.
- PiS go popiera. Ani my, ani Karol Nawrocki się tego nie wypiera. Co do finansowania konwencji, to nie wiem, bo nie byłem jej organizatorem. Nawet jeśli jednak finansowałoby ja PiS, to nie widziałbym w tym niczego nadzwyczajnego.
- A będziecie mieć pieniądze na jego kampanię? Wiadomo, że z finansami u was krucho.
- Na pewno będziemy się sądzić z PKW i Ministerstwem Finansów, bo nie może być tak, że ich decyzją łamana jest konstytucyjna zasada równości wyborów. To bezprawie. Będziemy natomiast apelować do obywateli o wsparcie finansowe i jestem przekonany, że możemy na nie liczyć.
- I uda wam się powtórzyć sukces Andrzeja Dudy?
- Jestem o tym głęboko przekonany.
Rozmawiał Tomasz Walczak