"Super Express": - Opowiedz mi o sobie.
Zbigniew Stonoga: - Urodziłem się na Śląsku Opolskim w małym miasteczku Ozimek. Mieszkałem tam do 18. roku życia. Tam stawiałem pierwsze kroki jako przedsiębiorca. Zaczęło się od miejscowego właściciela sklepu, któremu po szkole z chłopakami myliśmy samochód. Dostawaliśmy za to banana albo pomarańcze - wtedy prawdziwe rarytasy. Kiedyś wyjeżdżał na wakacje i zostawił mi sklep pod opieką.
- I co?
- Wraca z wakacji, patrzy, że w sklepie nic nie ma. Przybiega o godz. 2 w nocy i mówi, że sklep mu okradli. A to ja wszystko, razem z firankami, sprzedałem. Wyszła z tego fura pieniędzy. Zacząłem potem jeździć do Wiednia czy Berlina po towar, który się potem w Polsce sprzedawało. Zaczynałem więc jak wielu Polaków. W wieku 18 lat przeprowadziłem się do Warszawy.
- Jest w tobie mnóstwo gniewu.
- Gniewu? Ja jestem wściekły! Próbowano na różne sposoby mnie zniszczyć. Kiedy się to nie udało, uznano, że nie spłaciłem karty kredytowej. Dostałem 3,5 roku więzienia. Zostałem w końcu uniewinniony, ale kiedy to trwało, odwiedzała mnie w więzieniu matka. Rozebrano ją do naga, myśląc, że coś wynosi. Matka dostała rozległego zawału serca, w wyniku którego zmarła. To odpowiedź na pytanie, skąd mój gniew.
- Czym jest układ, z którym walczysz?
- To zbiór różnych interesów ludzi mądrych, którzy nie mają kasy, i głupich, którzy ją mają. Część z nich jest w parlamencie, część nami rządzi, część stoi z tyłu. To jest w Polsce układ. Jeśli nie pochodzisz z dobrej esbeckiej rodziny albo nie klaszczesz tak, jak oni tego chcą, to stajesz się człowiekiem znikąd. Stajesz się takim Stonogą. Dyzmą! Zbigniew Stonoga jak Dyzma.
- Dyzma?
- Jeśli zastanowić się, kim był Dyzma, to był to zwykły człowiek. Człowiek znikąd. Być może niewykształcony, być może biedny, ale przez elity nie został zaakceptowany dlatego, że był zwykłym człowiekiem. Ktoś taki nie ma zdaniem elity legitymacji do tego, by godnie żyć i funkcjonować w strukturach polskiej polityki. Raz tylko dostał się do układu człowiek z zewnątrz i był to Andrzej Lepper. Skończył bardzo źle. Zresztą obiecuję, że jeszcze przed wyborami Andrzej Lepper przemówi do was wszystkich z zaświatów.
- Atakujesz wszystkich dziennikarzy od lewa do prawa. Są w Polsce dobrzy dziennikarze? Znasz takich? Czy wszyscy są częścią układu?
- A znasz porządnego dziennikarza?
- Znam wielu.
- Masz na myśli siebie?
- Nie mówię o sobie. Znam takich dziennikarzy, którzy chcą, żeby w tym kraju żyło się dobrze. Chcą wyciąć wszystkie patologie.
- Znam jednego porządnego dziennikarza, ale nie będę mówił kto to, bo może mu zaszkodzę. Pytałeś, czemu wszystkich atakuję... Prezydent elekt i wszystkie "pisuary" powinny pod domem Stonogi klęczeć i dziękować za to, co dla nich zrobiłem. Prezydent elekt został wybrany, bo chciał tego Stonoga. Dostał ode mnie 514 tys. głosów. W dniu wyborów od godz. 16 publikowałem ich wyniki...
- Nie wiem, czy nie przypisujesz sobie zbyt dużych zasług.
- Mam namacalny dowód na to, że Duda dostał ode mnie 514 tys. głosów. To nie ma nic wspólnego z liczbą "lajków" na moim profilu na Facebooku.
- Dlaczego na Facebooku potrafisz wykrzesać z siebie 30-40 przekleństw w ciągu minuty? Dlaczego w ten sposób komunikujesz się z ludźmi?
- Gdyby Zbigniew Stonoga usiadł i zaczął płakać: "Zobaczcie, co oni mi zrobili. Pomóżcie mi!". Jakby ktoś takiego flegmatyka zobaczył...
- Nie mów, że robisz to z wyrachowania.
- Nie. To jest moja emocja w tej chwili i chcę, żeby trafiło to do ludzi młodych. To jest język, który nie jest im obcy.
- Starszym też nie, ale.
- Jasne, ale nam kręgosłup moralny przetrącono w Katyniu. Może gdyby nie działania komunistów, które doprowadziły do takiego poziomu naszego języka w życiu publicznym... Pytają, czemu Stonoga jest chamski.
- Chamski? Bywasz megachamski!
- Megachamski jeszcze nie byłem. Jakbym Kanię dorwał albo Rachonia!
- Koncentrujesz się na dziennikarzach prawicy?
- Nie, bo przecież ojca Michnika też żywo nienawidzę. Jako jeden z nielicznych Kowalskich się z nim procesowałem.
- Czyli Michnika też nienawidzisz.
- Pozdrówmy go! Rozlicz się, ojcze Michniku, za pieniądze Solidarności, które dostałeś z Francji! Bo do dziś się z nich nie rozliczyłeś.
- Szukałem, czyim jesteś człowiekiem. GRU, Mosad, WSI. Sumliński pisze, że reprezentujesz tę Polskę, która broniła układu Bronisława Komorowskiego i jak pan Petru jesteś częścią większego planu odebrania głosów PiS.
- Ci wszyscy ludzie mają rację. Dowodem na to, że jestem z tych służb, jest to, że obkleiłem swoje samochody plakatami "Bronek - to się nie uda". Dowodem na to były ataki na ekipę rządzącą.
- Teraz poważnie - masz jakiekolwiek kontakty ze służbami? Ktoś próbował cię zwerbować?
- Chciałbym bardzo - jak ktoś kiedyś trafi na jakikolwiek dowód, że Stonoga miał kontakty z jakimikolwiek służbami, nawet na poziomie rozmowy, to zapraszam do mnie do domu i naplujcie mi w mordę.
- Chcesz być politykiem?
- Ja chcę na chwilę władzy. Chcę być politykiem na 10 minut. Chcę wprowadzić merytorycznych ludzi do polskiego parlamentu, bo takich mam, pierd. swoich oprawców i pójść sobie.
- Czyli chcesz się zemścić?
- Jak chciałbym do burdelu, tobym sobie pojechał. W Polsce nie, bo tu dobrych burdeli nie ma. Są fajne kluby w Europie. Ja jednak do burdelu nie chcę. Jeśli okaże się, że polski parlament jest zasilony nowymi ludźmi, jest szansa na jego zmianę, na zmianę sposobu funkcjonowania państwa, to ja się widzę jako polityk. Czy mi się to uda? Zobaczymy. Nie mogę przejść na ulicy jednego metra spokojnie. Podchodzą do mnie ludzie we wszelkim wieku. Rano spotkała mnie starsza kobieta, która mówiła, że nie wiedziała, iż słowa, które zawsze chciała powiedzieć rządzącym, kiedyś ktoś powie w jej imieniu. I to jest dowód, że warto w polityce coś zmienić. Myślę, że się uda.
- Jaki będziesz miał program?
- Dekomunizacja, dekomunizacja i jeszcze raz dekomunizacja. Gdy ktoś powie, że mija 26 lat i jaki to ma wpływ na nasze życie, to mówię, że zakaz sprawowania funkcji publicznych dla ludzi, którzy robili to w poprzednim systemie, to punkt wyjścia do możliwości zmiany czegokolwiek. Po prostu postkomunistów i układowczyków okrągłego stołu pogonić z polskiego życia publicznego. Chodzi także o dziennikarzy. Widzimy, co się dzieje. Widzimy, jak są finansowane prywatne i telewizje. Każda ekipa ma swoich pupilków. Jestem zszokowany, jak prawica mnie atakuje. To dowód na to, że nie ma w Polsce prawicy. Jest banda wyrostków i partyjniaków, którzy grają tak, jak jeden z drugim szef partii każe. Panie Kaczyński, zrobił pan sobie największą krzywdę, od kiedy istnieje PiS. Mogliście razem ze mną i Pawłem Kukizem zmienić ten kraj. Dalej idziecie na niezgodę, dzielenie polskiego społeczeństwa. Na razie nadal was będę atakował. Myślę, że w powodu Stonogi dostanie 12-14 proc. w wyborach. Bo są taśmy bardzo różne.
Zobacz: Stonoga do Kuźniara: Ty CH***! Wiem gdzie mieszkasz! [WIDEO]