W piątek premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że w sobotę, niedzielę oraz poniedziałek cmentarze będą zamknięte. Wszystkich Świętych 2020 mieliśmy spędzić w domach, aby nie doprowadzić do zwiększenia liczby zakażonych koronawirusem osób. Decyzja ta wywołała duże kontrowersje i nie spodobała się nawet osobom tworzącym rządową koalicję.
Zobacz: Znów ISKRZY w koalicji. Ziobro i jego ludzie WŚCIEKLI na premiera. Będzie WOJNA?!
Do zaleceń premiera zastosowała się posłanka PiS, Anna Milczanowska. Dopiero we wtorek odwiedziła ona grób swoich rodziców. Czekała tam na nią bardzo niemiła niespodzianka!
Posłanka PiS znalazła na grobie swoich rodziców kartkę, którą zostawić musiały protestujące przeciwko zaostrzeniu ustawy aborcyjnej. Widać na niej znak Ogólnopolskiego Strajku Kobiet i hasło: "to jest wojna". Poniżej natomiast przerobiono logo Prawa i Sprawiedliwości, które zostało wkomponowane w napis, który nie pozostawia wątpliwości co do intencji pozostawienia kartki: "córka Anna przynosi wstyd waszej pamięci".
Wyraźnie rozgniewało to Milczanowską, która w bardzo emocjonalnym wpisie zwróciła się do radykalnych manifestantek. - Przychodzicie agresywni pod mój dom. Kim trzeba być, żeby nie uszanować spokoju zmarłych? To moi świętej pamięci mama i tata, żołnierz Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych, który siedem lat spędził w ubeckich katowniach. Rodzice przekazali mi wartości bliskie Polakom. Chwała im za to! - napisała.