"Newsweek" informuje, że Lesisz to dość bliski i wieloletni znajomy rodziny Morawieckich. Z Kornelem łączy go m.in. działalność w organizacjach opozycyjnych, w tym we wspólnie utworzonej z ojcem premiera wrocławskiej Solidarności Walczącej. Lesisz organizował strajki na uczelni, kolportował ulotki, był osobistym sekretarzem oraz... wieloletnim kierowcą Morawieckiego seniora. Pod koniec lat 80-tych wyjechał z Polski do USA, skąd powrócił dopiero w 2010 roku i wówczas również podjął współpracę z Kornelem jako asystent i ponownie jako kierowca. Od 2017 roku Lesisz błyskawicznie pnie się po szczeblach kariery.
Do jego nowych zadań ma należeć m.in. „formułowanie propozycji służących efektywnej realizacji strategicznych projektów inwestycyjnych oraz przyjętych kierunków rozwoju, programów i strategii rządowych w sferze gospodarczej oraz nadzór nad wprowadzeniem najlepszych praktyk ładu korporacyjnego w zarządzaniu mieniem państwowym”. Ma on być również „wsparciem dla premiera w międzynarodowej współpracy gospodarczej”.
Tymczasem urząd pełnomocnika ds. rozwoju gospodarczego jest całkowicie nową funkcją utworzoną przez premiera i, zdaniem wielu komentatorów, powołaną zupełnie niepotrzebnie, gdyż jego kompetencje pokrywają się częściowo z kompetencjami ministra inwestycji i rozwoju Jerzego Kwiecińskiego. Jak obrazowo opisał to Witold Gadomski z "gazety Wyborczej': - To trochę tak, jakby ordynator oddziału chirurgii zatrudnił kogoś na etacie pełnomocnika ds. operacji chirurgicznych lub trener piłkarski pełnomocnika ds. trenowania.