Szymon Hołownia w 2020 roku wszedł do polityki jako nowa postać. I od razu osiągnął wielki sukces zajmując trzecie miejsce w wyborach prezydenckich. Co ciekawe, sondaże długo pokazywały, że miałby on szansę wejść do drugiej tury, ale wszystko zmieniło przystąpienie Rafała Trzaskowskiego do kampanii wyborczej. Były prezenter TVN nie zamierzał jednak kończyć swojej przygody z polityką i założył własną partię. W 2023 roku Polska 2050 połączyła swoje siły z Polskim Stronnictwem Ludowym i zajęła trzecie miejsce w wyborach parlamentarnych. Po negocjacjach, liderzy Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi oraz Lewicy zdecydowali się podpisać umowę koalicyjną, a Szymon Hołownia został marszałkiem Sejmu. Nigdy nie porzucił jednak swoich prezydenckich ambicji, a kolejne sondaże pokazywały, że wciąż liczy się w walce o drugą turę. Sęk jednak w tym, że do wyborów został nieco ponad rok, a badania nie są już tak łaskawe dla lidera Polski 2050. Co istotne, za chwile czekają nas wybory do Parlamentu Europejskiego, a ich wynik może zaważyć na dalszych losach rządzącej koalicji.
W rozmowie z Interią zwrócił na to uwagę Marcin Duma, szef IBRiSU. - Stawką wyborów europejskich dla Trzeciej Drogi są też prezydenckie marzenia Szymona Hołowni. Trzecia Droga odwraca uwagę zaczepiając Lewicę i mówiąc: jeśli nie zrobicie dobrego wyniku, to będziemy musieli się zastanowić, czy powinniście mieć swojego rotacyjnego marszałka Sejmu. Tym samym odwraca uwagę od swojej, dość nijakiej, kampanii europejskiej i słabnących sondaży prezydenckich samego Hołowni - ocenił ekspert.
ZOBACZ GALERIĘ: Takie były relacje Kaczyńskiego i Tuska