Senator Krzysztof Kwiatkowski

i

Autor: SE/Marcin Wziontek Senator Krzysztof Kwiatkowski

O co chodzi?

Zaskakujący obrót komisji ds. Pegasusa. Ostre słowa Kwiatkowskiego na temat Funduszu Sprawiedliwości

2024-03-27 11:11

Były prezes Najwyższej Izby Kontroli i obecny senator KO Krzysztof Kwiatkowski stanął przed sejmową komisją śledczą do spraw wykorzystywania oprogramowania Pegasus w roli świadka. Postanowił wykorzystać możliwość do swobodnej wypowiedzi, pokazując dokumenty i mówiąc o Funduszu Sprawiedliwości. Zaskakujące słowa.

Krzysztof Kwiatkowski na samym początku podkreślił, że nie przyszedł na przesłuchanie nie jako polityk, ale jako osoba kierująca niegdyś Najwyższą Izbą Kontroli. Powiedział także, że zwrócił się do obecnego prezesa NIK Mariana Banasia o zwolnienie z tajemnicy kontrolerskiej w zakresie przedstawianych informacji i dokumentów ws. Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym, znanym dziś jako Fundusz Sprawiedliwości.

- Kontrolerzy NIK wystąpili o wyciągi bankowe z wyodrębnionego rachunku obsługującego Fundusz Sprawiedliwości, dokumenty i sprawozdania z wykonania zadań i zestawienie dokumentów potwierdzających poniesione wydatki a także faktury potwierdzające wydatkowanie środków przez beneficjenta końcowego - mówił senator, a poszczególne dokumenty były wyświetlane na ekranie.

Krzysztof Kwiatkowski wskazał, że w sensie finansowo-księgowym rachunek Funduszu Sprawiedliwości jest obsługiwany przez Narodowy Bank Polski. Pokazał także fakturę, z której wynika, że środki z Funduszu Sprawiedliwości zostały przekazane CBA w dwóch transzach, a całkowita kwota, za którą kupiono Pegasusa, to 25 milionów zł.

- Powyższe środki zostały ujęte w planie Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej - mówił.

Zwracał także uwagę na bardzo szybkie tempo przeprowadzenia operacji. Były szef NIK pokazał także fakturę od firmy Matic, z której wynika, że w listopadzie 2027 roku przekazała Pegasua CBA.

- To miał być Fundusz, który pokazywał, że państwo nie odwraca się plecami do ofiar przestępstw, ofiar wypadków drogowych. Nigdy nie pomyślałbym, jako inicjator powstania tego Funduszu, że zostanie z niego sfinansowany zakup systemu do inwigilacji obywateli - podkreślił Krzysztof Kwiatkowski.

Zapytany o cel powstania Funduszu Sprawiedliwości, senator stwierdził, że często słyszy to pytanie. - Dla mnie jest to trudny temat osobiście, bo po ludzku jest mi głupio i przykro - stwierdził. - Jest dla mnie haniebnym, że pieniądze, które miały być przeznaczone na pomoc ofiarom przestępstw posłużyły do zakupu systemu inwigilacyjnego. Nigdy bym nie pomyślał, że takim celom będzie służył Fundusz Sprawiedliwości - dodał.

Krzysztof Kwiatkowski został także zapytany, jaka byłaby jego reakcja, gdyby ktoś zapytał go o opinię na temat przekazania środków z Funduszu Sprawiedliwości na zakup systemu inwigilacyjnego. Odpowiedź była szefa NIK była krótka i ostra. - Wyleciałby na zbity pysk i powiedziałbym, żeby zajął się pomocą osobom poszkodowanym - odparł.

W naszej galerii zobaczysz, jak czas wolny spędza Krzysztof Kwiatkowski:

Sonda
Czy Twoim zdaniem uda się wyjaśnić kwestię podsłuchów przez system „Pegasusa"?
Express Biedrzyckiej - Krzysztof Kwiatkowski