Czy na tym statku jest sternik?
To nie sztuka kierować statkiem, kiedy świeci słońce. Każdy może wtedy prężyć się do zdjęć na mostku. Sternika poznaje się wtedy, kiedy przychodzi gorsza pogoda. Wtedy trzeba działać. I biada pasażerom, jeśli sternik umie tylko się uśmiechać.
Nad Polską wieje dziś gorszy wiatr. Po pierwsze - epidemia. Już jest gorzej niż w innych krajach, każdego tygodnia umierają tysiące ludzi. Za rogiem czeka kolejna fala. Każdy może sam odpowiedzieć na pytanie, co się wydarzy, jeśli przeładuje szpitale. Ale to nie jedyna ciemna chmura na horyzoncie. Ceny jedzenia, prądu, mieszkań galopują, a płace zostają z tyłu. Rosnące rachunki biją w nauczycieli i w robotników, w pielęgniarki i w emerytów. Wszyscy z niepokojem czekają, co dalej.
Te problemy są poważne, ale nie są wyjątkowe. Polska nie jest Hiobem, na którego Bóg spuścił wszelkie możliwe klęski. Inne kraje mają te same wyzwania. Po prostu radzą sobie z nimi lepiej.
Wiadomo, co zrobić, by odzyskać kontrolę nad epidemią: trzeba wprowadzić obowiązek szczepień. Szczepionki chronią życie, bo zmniejszają zagrożenie ciężkim przebiegiem choroby. Tam, gdzie mieszkańcy się zaszczepili, koronawirus nie jest tak niebezpieczny. U nas nadal każdego dnia zabija setki ludzi. Rząd niestety najwyraźniej się z tym pogodził.
Rosnące koszty życia to też nie jest dopust boży. Państwo może na nie skutecznie odpowiedzieć. Można podnieść pensje w budżetówce, dać realne, a nie symboliczne dopłaty do energii i ogrzewania, dofinansować pomoc społeczną. To, że po covidzie będzie ciężko, to nie zaskoczenie. Dlatego Unia Europejska przygotowała z wyprzedzeniem historyczny Plan Odbudowy. Pieniądze dla Polski są przygotowane i czekają tylko na to, żeby je wypłacić. To miliardy euro, ale rząd ich nie bierze. Bo ważniejsza jest duma jednego ministra, który za nic nie chce odpuścić przepychanki z Brukselą.
Możemy zatrzymać falę śmierci. Możemy otrzymać, choćby jutro, miliardy euro. Pomóc ludziom realnie, a nie tylko symbolicznie. Ale żeby to zrobić, trzeba podjąć oczywiste decyzje. Gdyby dziś w Polsce rządziła Lewica, pieniądze już dawno trafiłyby do ludzi. Ale w obozie rządzącym nie ma komu tych decyzji podjąć. Teoretycznie premierem jest pan Morawiecki. Tylko co to za premier, który nic nie może?
Morawiecki nie wprowadzi obowiązku szczepień, bo musi wdzięczyć się do antyszczepionkowców we własnych szeregach. Nie ma paszportów covidowych, bo nie pozwala na to pani Siarkowska. Morawiecki nie powie ministrowi Ziobrze, że pieniądze z UE są potrzebne, bo minister też może się obrazić. A do obsłużenia są jeszcze religijni fanatycy, nie wspominając o różnych panach Mejzach. Główne zadanie to obłaskawić kolejne grupki, żeby sobie nie poszły. Na prawdziwe problemy nie ma czasu ani siły. Polska będzie więc przez kolejne miesiące dryfować. Jak długo? Tego nie wie nikt. AWS rozkładał się latami.
W 2022 roku życzę Państwu zmiany. Czasy przyszły cięższe, dobrze byłoby mieć rząd, który jest w stanie rządzić. A nie tylko trwać.