Pensja europosła to 35 tys. zł miesięcznie. Do tego dochodzą jeszcze diety - 1320 zł za każdy dzień pracy w Parlamencie Europejskim. W sumie w miesiąc można zarobić nawet około 50 tysięcy! Na to Jarosław Wałęsa nie mógłby liczyć, gdyby objął wymarzony fotel prezydenta Gdańska. Obecny włodarz tego miasta Paweł Adamowicz (52 l.) zarabia bowiem 9 tysięcy. Ale to dla europosła nie wydaje się problemem.
- Chciałbym być prezydentem Gdańska. Na razie jednak jestem kandydatem na kandydata. Nie ustalono jeszcze, kto wystartuje w wyborach z ramienia PO - mówi nam syn Lecha Wałęsy (74 l.). - Uważam, że dla Gdańska byłoby dobrze, gdyby pojawił się nowy prezydent z nowymi pomysłami. Mam wizję tego miasta. Do tej pory w każdych wyborach gdańszczanie udowadniali, że mogę liczyć na ich duże poparcie. Oczywiście deklaruję, że chcę kandydować. Jestem przygotowany. Ja się bardzo dobrze czuję w Gdańsku. To moje miasto - powiedział ostatnio w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim". Więcej nie chce zdradzać. - Nic więcej teraz nie powiem o ewentualnym starcie - powiedział nam tajemniczo, gdy chcieliśmy go zapytać o tak drastyczną obniżkę zarobków. A wybory już jesienią 2018 roku!
Zobacz: Lech Wałęsa do Morawieckiego: w moich oczach jest pan zdrajcą