Córka zmarłej tragicznie prezydenckiej pary zabrała głos w sprawie informacji podanych przez Prokuraturę Krajową. Przyznała, że obraz działania polskiego państwa, jaki wyłania się w kontekście katastrofy smoleńskiej jest straszny: - To obraz makabryczny i absolutnie niedopuszczalny w cywilizowanym świecie oraz w naszej kulturze, zgodnie z której kanonami, ciało osoby zmarłej traktuje się zawsze z szacunkiem - przyznała. Poproszona została także o komentarz do postawy byłej minister zdrowia Ewy Kopacz, tego co mówiła w kwietniu 2010 roku, a co ostatnio po wizycie w prokuraturze: - Można odnieść wrażenie, że pani Ewa Kopacz przebywała w Moskwie niemal prywatnie. Brzmi to jak linia obrony, próba ucieczki od odpowiedzialności. Z drugiej strony jeśli przyjąć, że pani Kopacz jak twierdzi, była obecna w Moskwie nieoficjalnie, to na jej przykładzie widać jak nieprofesjonalnie funkcjonowały nasze ówczesne władze.
Zobacz: Piękny gest Marty Kaczyńskiej. Tak uczciła Dzień Dziecka
Te słowa na temat byłej premier nie spodobały się Jackowi Żakowskiemu. Na antenie TOK FM Żakowski zwrócił się do Kaczyńskiej. - Pani Marto, pani jako jedna z niewielu miała szansę technicznie zweryfikować zawartość trumny swoich rodziców. Rozumiem, że w tak tragicznych okolicznościach człowiek nie jest taki mądry jak dziś po wielu latach - mówił dziennikarz. I bronił Ewy Kopacz:- Myśli pani, że nie byłoby bardziej elegancko, empatycznie i po ludzku odnosić się do siebie z niedużo większą wyrozumiałością niż do innych osób, które brały w tym udział, jak np. pani Ewa Kopacz, która heroicznie włączyła się w pomaganie rodzinom, choć jako minister zdrowia nie miała takiego obowiązku.
Żakowski powiedział też, że gdyby teraz Lech i Maria Kaczyńscy słyszeli, co mówi ich córka, to poczuliby wstyd: - Myślę pani Marto, rodzicom byłoby wstyd, gdyby znali pani wypowiedzi.