"Super Express": - W rozmowie Karoliny Lewickiej z TVP z wicepremierem Glińskim odpłynęła jedna ze stron czy obie?
Jacek Żakowski: - Karolina Lewicka zachowała się jak gwiazda BBC, zgodnie z najwyższymi standardami dziennikarstwa. Wracała do kluczowej dla tematu kwestii legalności działania ministra. Legalizm działania władzy jest czymś kluczowym dla państwa. Minister Gliński, który nie ma czystego sumienia w tej sprawie, próbował oszukać opinię publiczną, unikając odpowiedzi na to pytanie.
- Minister Gliński twierdzi, że dziennikarka nie dała mu dokończyć wypowiedzi, wciąż przerywając.
- Minister najpierw używał klasycznego numeru, zmieniając temat i czytając dokument, licząc na to, że czas programu się skończy. To jest okej, politycy grają na czas, gdy pytania są niewygodne. Później zaczął jednak straszyć dziennikarkę, i to było naruszenie elementarnych standardów demokratycznych! I to poważna sprawa. Gdybym był przekonany, że Gliński chciał celowo sterroryzować dziennikarkę, tobym powiedział, że to było białoruskie zachowanie.
- Było?
- Mam wrażenie, że na szczęście nie. Że chodzi o to, że prof. Gliński jest człowiekiem na świeczniku politycznym dość krótko i po prostu brak mu doświadczenia jako jednemu z najwyższych funkcjonariuszy publicznych w Polsce. I jeszcze nie do końca to rozumie, że nie mówi w roli polityka opozycji, w roli publicysty, recenzenta. Nie rozumie, że już jest władzą, a słowa władzy mają inne ograniczenia. To był zamach na konstytucyjną wolność mediów, ale mam nadzieję, że nieświadomy. Patrzę na to ze spokojem, bo mam nadzieję, że jak wrócił do domu, to zanalizował to i wie, że zrobił błąd. I jeżeli jest człowiekiem mądrym, to przeprosi i wyśle red. Lewickiej kwiaty.
- TVP uznała chyba winę dziennikarki, bo ją zawiesiła? Tak jak kiedyś zawieszono red. Gembarowskiego za wywiad z Marianem Krzaklewskim.
- Może władze TVP zawiesiły ją ze strachu? Bo przestraszyły się tego, co powiedział wicepremier Gliński? Wydaje mi się, że prezes Daszczyński szuka jakiegoś konsensu z nową większością i w ramach tego postanowił poświęcić dziennikarkę. To groźne. Dziennikarz ma prawo do dociekliwych pytań. Tu polityk nie potrafił odpowiedzieć, jaka jest podstawa prawna jego działania, to oznacza, że o to nie dba. Władze TVP dały sygnał, że wyżej cenią inne wartości niż demokratyczne państwo prawa.
Zobacz także: Awantura w telewizji! Gliński vs. Lewicka