Strajk Kobiet w Białymstoku

i

Autor: Ogólnopolski Strajk Kobiet Strajk Kobiet w Białymstoku (zdjęcie ilustracyjne z protestów w Warszawie)

Zakaz aborcji oznacza śmierć wielu kobiet - o publikacji wyroku TK pisze Tomasz Walczak

2021-01-29 7:35

PiS domyka sprawę znaczącego ograniczenia i tak już jednego z najbardziej restrykcyjnych praw aborcyjnych w Europie. Publikacja wyroku upartyjnionego i zwasalizowanego przez PiS TK, w którym sędziowie uznali za niekonstytucyjne przepisy, które dopuszczały przerywanie ciąży w przypadku trwałych i nieuleczalnych wad płodu.

Ofiarą krucjaty rządzącej partii staną się kobiety zmuszane do rodzenia dzieci z wadami letalnymi, które sprawiają, że jeszcze w łonie matki lub tuż po porodzie dziecko umrze. Tak jak w październiku, kiedy TK ogłaszał swój wyrok, tak teraz, kiedy staje się on obowiązującym prawem, nie potrafię zrozumieć, co trzeba mieć w głowie, by serwować psychiczne i fizyczne tortury kobietom, które spędzą 9 miesięcy ciąży ze świadomością, że dziecko jej nie przeżyje. Nie rozumiem, co trzeba mieć w głowie, by nie liczyć się z dodatkową traumą, które dzięki naszym fundamentalistom stanie się udziałem i tak już wystawionych na katusze  kobiet. Dodatkowo, ten zakaz spycha kolejne kobiety do aborcyjnego podziemia, które i tak ma się w Polsce dobrze, a które nie zapewnia odpowiedniej opieki i bezpieczeństwa. Szacunki WHO mówią o tym, że w krajach rozwiniętych na 100 tys. aborcji w podziemiu, umiera średnio 30 kobiet. Jeśli wziąć pod uwagę, że nielegalnych aborcji możemy mieć ok. 200 tys. rocznie, życie i zdrowie wielu kobiet jest wobec decyzji TK zagrożone.

Te ludzkie dramaty PiS serwuje w imię swoich ideowych obsesji, wierząc, że odnosi sukces w walce z liberalizacją życia społecznego i buduje konserwatywny porządek wobec „degrengolady” płynącej do Polski z Zachodu. Problem polega jednak na tym, że narzucenie nawet najbardziej ekstremistycznej legislacji światopoglądowej nie sprawi, że nagle Polki i Polacy przekonają się do marginalnych fantazji nt. kontroli nad prawami reprodukcyjnymi naszych obywateli. Narzucenie ich to wyraz nie triumfu prawicowej wizji społeczeństwa, ale bezradności konserwatystów, którzy nie potrafiąc siłą argumentu przekonać do swoich racji, stosują argument siły – opresyjne prawo aborcyjne. A każda opresja budzi bunt, który sprawi, że powolny proces liberalizacji poglądów na kwestię przerywania ciąży tylko przyspieszy. A to będzie klęska pisowskiego projektu społecznego. Klęska nieunikniona.