Jacek Sutryk jest znany ze swojej aktywności w social mediach. Prezydent Wrocławia zwykł wykorzystywać te kanały nie tylko do informowania o zmianach w mieście, ale też czasem zdradza szczegóły swojego życia prywatnego. W poniedziałek wieczorem opublikował na Twitterze szokujący mail. Sutryk otrzymał go z adresu zaczynającego się na "smierc.zydom.wbreslau" 23 lipca wieczorem. - Sutryk zgniesz ŻYD ZIE... Zadźgam cię jak Adamowicza... Poderżnę ci ten głupi łeb... Długo nie pożyjesz. Pożegnaj się z rodziną. Zabiję cię na dniach. I tak nie mam nic do stracenia. Zginiesz k... za to co mi zrobiłeś - brzmi haniebna wiadomość.
Zobacz: Tusk wciąż to ma? Nowy sondaż partyjny może wpędzić go w euforię. Za to Hołownia...
- Kocham pracę dla swojego miasta. W roli samorządowca występuję już 15 lat. To naprawdę wielki zaszczyt móc pracować dla Wrocławia. Dziękuje Wam za codzienne wsparcie, spotkania i dobre rozmowy. Niestety zdarzają się czasem źli ludzie. I taka zła osoba jest autorem maila, który poniżej - napisał Sutryk. - Myślę, że to także efekt głębokich podziałów w kraju i atmosfery politycznej. Na co dzień nie szukamy tego, co łączy, a eksponujemy to, co dzieli. Tak czy owak nie ma miejsca na mowę nienawiści oraz groźby karalne. Nikt mnie takim zachowaniem nie wystraszy, a wspólnie powinniśmy takie zachowania eliminować z przestrzeni naszego życia - dodał.
Dodatkowo Sutryk poinformował, że nadawca nie tylko jego upatrzył sobie na cel. - Podobne wiadomości trafiły do moich przyjaciół koleżanek i kolegów samorządowców m. in. Oli Dulkiewicz Prezydent Gdańska i Tadeusza Truskolaskiego Prezydenta Białegostoku. Smutne to - podsumował.
Informację o mailu z pogróżkami na Twitterze skomentował Truskolaski. Do niego napisano z adresu "zabic.zydow.wbialymstoku". O sprawie została zawiadomiona policja. - To jest przejaw obecnej brutalizacji życia publicznego w Polsce i języka nienawiści, jaki jest stosowany przez obecną władzę w naszym kraju i jeszcze tego, że śmierć Pawła Adamowicza niczego jej nie nauczyła, a zwłaszcza mediów publicznych, bo wciąż przez nie taki właśnie język jest stosowany wobec osób z kręgów nieprzychylnych władzy PiS - mówił "Gazecie Wyborczej".