Sąd w Warszawie zajmuje się sprawą Tadeusza Rydzyka i jego najbliższego współpracownika Jana Króla. Zakonnicy w tej sprawie zostali przesłuchani przez sąd rejonowy w Toruniu. Przesłuchanie odbyło się w formie telekonferencji. Już przed godziną 11 przed budynkiem toruńskiego sądu rejonowego zebrało się dosłownie kilku przeciwników ojca Tadeusza Rydzyka.Kilka minut po nich pod budynek sądu zaczęły podjeżdżać radiowozy z policjantami.
Przesłuchanie Tadeusza Rydzyka. Wjazd do sądu
Kwadrans przed dwunastą dwa samochody przejechały przed wejściem do sądu. Nasz dziennikarz dostrzegł, że w drugim samochodzie na przednim siedzeniu siedzi najbardziej znany zakonnik w Polsce. Samochód nie zatrzymał się jednak przed wejściem tylko pojechał dalej.
Dobrze, że nasz reporter umie szybko biegać. Okazało się, że specjalnie dla Tadeusza Rydzyka władze sądu otworzyły bramę wjazdową na teren sądu. Po raz pierwszy w historii swojej pracy nasi dziennikarze spotkali się z czymś takim.
Przesłuchanie Rydzyka. Policja używa siły fizycznej
Próbowaliśmy podążać za samochodem ojca Rydzyka. Niestety tylko on mógł wejść na teren sądu. Około czterdziestu strzegących redemptorysty policjantów zrobiło wszystko, aby uniemożliwić nam zadania Rydzykowi pytania. Jakby tego było mało, wobec naszego dziennikarza policjant użył siły fizycznej! Tak mocno złapał go za prawą rękę (która po złamaniu została złożona dzięki płytkom metalowym i śrubom), że aż poprosił on policjanta, aby nie łapał go za tę rękę bo może mu ją złamać!
A nasz dziennikarz chciał zapytać ojca Rydzyka dlaczego przed sądem nie ma jego zwolenników.... Wszak 40 policjantów którzy go chronili byli na miejscu służbowo.
Zobaczcie zdjęcia z tego zdarzenia w poniższej galerii