PSL i Hołownia idą razem na wybory
Wspólna lista opozycji to według Donalda Tuska najlepszy sposób na pokonanie Prawa i Sprawiedliwości. Nie dowiemy się jednak, czy pomysł niedawnego „króla Europy” zagwarantowałby zwycięstwo, bo Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz postanowili pójść własną drogą. Szczegóły zdradził nam jeden z liderów PSL Marek Sawicki - Nie będziemy iść na wybory na jednej wielkiej liście, z Tuskiem przegramy. Nie można przedstawić racjonalnej oferty ludziom od skrajnej lewicy do centroprawicy! - mówi nam Sawicki. Były minister rolnictwa dodaje, że współpraca z Polską 2050 to już nie plany, a rzeczywistość. - Stworzymy jeden komitet na jesienne wybory. Dobra kampania da nam nawet 20 procent poparcia – przewiduje w rozmowie z nami były minister rolnictwa.
Czy Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia przekroczą próg wyborczy?
Tymczasem Izabela Leszczyna, wiceprzewodnicząca Platformy, zapewnia, że kibicuje duetowi Kosiniak-Kamysz-Hołownia, ale nie jest przekonana o jego wyborczym sukcesie. - Mam nadzieję, że przekroczą próg wyborczy, jednak nie ma tu żadnej pewności. Życzę moim kolegom, żeby kiedyś mieli takie poparcie społeczne, jak Platforma pod przywództwem Donalda Tuska - stwierdza Leszczyna. Z kolei zdaniem profesora Kazimierza Kika, postępująca polaryzacja i konflikt PO - PiS może zniechęcić wyborców do popierania jednego z dwóch rywalizujących obozów, a to szansa właśnie dla PSL i Polski 2050. Politolog twierdzi też, że to wariant lepszy dla Polski. – Dobrze gdyby Polska była politycznie spluralizowana, a siły polityczne, wykazywałyby zdolność do dialogu i kompromisu, do budowania wspólnoty, a nie do jej rozbijania - komentuje nam prof. Kazimierz Kik.