„Super Express”: – Spodziewane weto ws. ordynacji wyborczej do PE to ustawka Andrzeja Dudy i PiS? Tak uważa opozycja, która nie wierzy, że to wyraz troski prezydenta o pluralizm sceny politycznej.
Prof. Henryk Domański: – Widziałbym w tym raczej pewne porozumienie między prezydentem a PiS, a nie ustawkę. To normalny element życia politycznego. Jest mianowicie tak, że wraz z upływem czasu dla PiS wygodniej mieć prezydenta, który potrafi od czasu do czasu zablokować jakąś ustawę, która jest niekorzystna dla obozu rządzącego.
– Jak pan wyjaśni ten paradoks?
– Porównałbym ustawę o ordynacji wyborczej do PE pod kątem jej sensu i skuteczności z ustawą o IPN. Ją też PiS powinien był jak najszybciej wycofać, ale ponieważ rządzący zainwestowali w obronę jej sensowności mnóstwo energii, nie wypadało im jej ukręcać. Wtedy prezydent po prostu skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego i było to usprawiedliwieniem dla obozu rządzącego, by nie wprowadzać jej w życie. Podobnie jest z tą ordynacją – ktoś wymyślił, że warto by było coś w niej zmienić, ale jak zwykle nie do końca przewidziano jej skutki. Ani dla wyników wyborów, ani dla pozycji międzynarodowej Polski. Teraz trzeba to jakoś naprawić.
– I tu wkracza prezydent z misją ratunkową?
– Dokładnie. PiS przyzwyczaił się do tego, że w razie dużych problemów można prezydenta wykorzystywać. Niby Andrzej Duda wetuje jakiś pomysł rządzących, niby jest ich przeciwnikiem i niby powinno być to dla nas zaskoczenie. Ale nie jest. Bo to po prostu użyteczne. PiS głupio byłoby się teraz cofnąć, kiedy w ekspresowym tempie ustawa wprowadzająca nowe zasady wyborów do PE przeszła przez parlament. Ale prezydent może to zrobić.
– Ale myśli pan, że to weto było konsultowane, czy pan prezydent jest po prostu uprzejmy i ratuje PiS przed samym sobą?
– Podejrzewam, że Andrzej Duda uprzedził Jarosława Kaczyńskiego i liderów PiS, że coś takiego będzie miało miejsce, ale przekonał, żeby nie traktowali tego jako formy sprzeciwu. Że nie warto kruszyć kopii, bo i dla nich samych będzie to korzystniejsze niż wprowadzenie tej ordynacji w życie.
– Do tej pory weta prezydenta – co prawda nieliczne, ale jednak – budziły w politykach PiS i ich medialnych przybudówkach autentyczną wściekłość. Tym razem obejdzie się bez obrażania się na siebie?
– Obrażania się nie będzie, ale bez komentarza na pewno nie zostanie to pozostawione. Nie sądzę jednak, żeby prezydent doświadczył jakichś szczególnych złośliwości, zwłaszcza ze strony przychylnych PiS mediów. Nie spodziewam się ich zwłaszcza ze strony liderów. Pewnie pojawi się rytualny komentarz, że żałują tej decyzji, ale szanują pana prezydenta i wszystko rozejdzie się po kościach.
– A sam prezydent na tym zyska? Wielu w wetach tradycyjnie widzi szansę na przypodobanie się centrowym wyborcom i okazanie swojej niezależności.
– Każdy mądry polityk to robi, bo zwłaszcza jako prezydent trzeba poza swój elektorat starać się wyjść. Myślę, że części opinii publicznej może się to spodobać. Natomiast ci, którzy liczą, że prezydent całkowicie zerwie z PiS i wybije się na całkowitą niepodległość, muszą się obejść smakiem.
Rozmawiał Tomasz Walczak
[Wywiad] Prof. Henryk Domański: Weto prezydenta użyteczne dla PiS
2018-08-16
5:00
Czy spodziewane weto Andrzeja Dudy ws. ordynacji do Parlamentu Europejskiego to "ustawka" z PiS? Wyjaśnie socjolog z Polskiej Akademii Nauk, prof. Henryk Domański.
i