Do wypadku doszło około godziny 23.00, tuż obok domu handlowego Jubilat. Była premier wracała z Wawelu, gdzie wraz z prezesem Jarosławem Kaczyńskim i Joachimem Brudzińskim uczestniczyła w mszy świętej za dusze Lecha i Marii Kaczyńskich (18 sierpnia minął kolejny miesiąc od ich pogrzebu w krypcie wawelskiej, gdzie zostali pochowani 18 kwietnia 2010 roku).
Siedzącą za kierownicą Szydło wjechała na skrzyżowanie z drogi podporządkowanej (z ul. Zwierzynieckiej) na tzw. „zielonej strzałce". Jechała autem marki SsangYong - pisaliśmy o nim - ZOBACZ. Niestety, od razu po skręcie postanowiła ona przedostać się na lewy pas ruchu (Alei Zygmunta Krasińskiego), którym poruszał się drugi z uczestników wypadku. Nie zdążył on wyhamować, zaskoczony manewrem Szydło, i uderzył w tył jej pojazdu, samemu odbijając wcześniej w lewo, przez co uderzył on również bokiem w latarnię, lekko ją przeginając. W wyniku zdarzenia, według mężczyzny, jego auto zostało mocno poszkodowane i nadaje się już do kasacji.
Teraz RMF FM dotarło do nagrania, na którym dokładnie widać moment zdarzenia. Wyglądało ono następująco:
Trzeba przyznać, że Beata Szydło nie ma w ostatnich latach szczęścia do podróżowania samochodem. Od 21 listopada 2016 roku do 25 października 2018 roku była premier uczestniczyła w aż trzech kolizjach drogowych.
Zobacz więcej szczegółów: FATUM nad Beatą Szydło. Potworny pech