Kilka dni temu Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie finansowe Konfederacji. Ugrupowanie może się oczywiście odwoływać, ale jeśli się nie uda, zamajaczy nad nim widmo bankructwa. Straci bowiem dotacje i subwencje. Jak PKW tłumaczyło się z odrzucenia? Zdaniem Krzysztofa Lorentza z Komisji, było to „bezpośrednią konsekwencją naruszenia, które miało miejsce w czasie kampanii wyborczej do Sejmu i do Senatu”. - Komitet przyjął wartości niepieniężne, których przyjąć nie mógł zgodnie z ustawą, to nie spowodowało odrzucenia sprawozdania komitetu, ponieważ wartość tych przyjętych świadczeń była mniejsza niż 1 proc. przychodów komitetu i w takiej sytuacji Kodeks wyborczy przewiduje, że wskazuje się tylko uchybienia, ale taka usterka w gospodarce finansowej komitetu wyborczego rzutuje również na sprawozdania partii – wyjaśniał.
ZOBACZ TEŻ: Korwin się ZAŁAMIE! Widmo BANKRUCTWA. Okropne wieści!
Ale opozycja ma inne zdanie na ten temat i wietrzy spisek. - Mimo wszystkich różnic między nami, uważam że uchwała PKW jest niedorzeczna. To wygląda jak próba wyeliminowania partii politycznej pod płaszczykiem uchwały PKW – stwierdził nowy szef klubu parlamentarnego KO Cezary Tomczyk. - Sytuacja kiedy wydajesz wzorowo 2mln 29 tys zł. na kampanię, a PKW nie zalicza Ci 305 zł. i odrzuca sprawozdanie finansowe to skandal – wtórował mu były minister spraw wewnętrznych, Bartłomiej Sienkiewicz.
Sama Konfederacja również oprotestowała uchwałę, twierdząc, że została przyjęta przez „upolitycznioną PKW”. - Ta uchwała pokazuje, że w politycznie przejętej PKW nie obowiązują żadne zasady zdrowego rozsądku, praworządności ani dobrej woli. Nawet nas nie poproszono o żadne wyjaśnienia ani nie przeanalizowano żadnych dowodów. Sąd kapturowy – stwierdził Krzysztof Bosak.