Wybory 2023 pokażą, czy Polacy chcą kolejnej kadencji PiS-u czy może są zmęczeni obecną władzą i chcą oddać pałeczkę opozycji. Choć liczne afery wokół polityków ugrupowania, jakie w ostatnich dniach zostały ujawnione, mogłyby sugerować zmniejszające się poparcie dla obozu władzy, posłowie wydają się raczej spokojni.
Jak podaje Onet, w sztabie PiS-u nie ma paniki. Wręcz przeciwnie, zasiadający weń politycy zauważają w rozmowie z portalem, że żadna z ostatnich sytuacji nie wpłynęła negatywnie na poparcie dla partii Jarosława Kaczyńskiego. Choć afera wizowa początkowo miała faktycznie spowodować spadek, to obecnie jest uważana za sprawę zamkniętą wśród polityków z Nowogrodzkiej.
Wybory 2023 - PiS szykuje bombę
Według informacji podanych Onetowi przez sztabowców, wewnętrzne sondaże znacznie różnią się od tych publicznych. Wynika z nich, że PiS ma realną szansę zdobyć samodzielną większość po raz trzeci.
- W naszych codziennych badaniach poparcie dla Trzeciej Drogi waha się w granicach 8— procentowego progu wyborczego dla koalicyjnych komitetów wyborczych, a to oznacza, że jeśli duet Hołownia-Kosiniak-Kamysz nie wejdzie do Sejmu, to wówczas wystarczy nam uzyskanie 38-39 proc., by mieć samodzielną większość i 230 mandatów – mówiła jedna z osób sztabu w rozmowie z Onetem.
Ponadto PiS szykuje prawdziwą bombę na 1 października, kiedy to odbędzie się konwencja partii w Katowicach, gdzie „jedynką” jest premier Mateusz Morawiecki. Jak się mówi w sztabie, konwencja ma „na nowo zdefiniować wyścig wyborczy” i pozostawić konkurencję daleko w tyle.