- Być może była taka kalkulacja, że to jest temat, który mobilizuje wyborców tradycyjnych, konserwatywnych, mocno prawicowych wyborców. Że tym tematem można przestraszyć. W kampanii o to chodzi żeby zdobywać głosy na zasadzie pozytywnej: „głosujcie, bo jestem taki fajny”, albo negatywnej: „głosujcie na mnie, bo jak przyjdzie tamten, to zobaczycie co się będzie działo” (…) powiedzmy sobie szczerze: ostatnie dwa tygodnie kampanii to jest zawsze dość brutalna walka. Tu nie ma zmiłuj się. Tu nie ma przebacz. To nie jest gra w szachy czy w brydża, tylko ostre przepychanie się łokciami. W ostatnich dniach pewnie będą jeszcze padać mocne deklaracje, hasła i tematy. Wszystko w zależności od tego, co sztabom wyjdzie w badaniach. To jest walka o każdego wyborcę - przyznaje Łapiński i dodaje, że temat LGBT miał zmobilizować twardy elektorat PiS. - Trzeba też pamiętać – i to już widać – że podnoszenie tak mocno tego tematu mobilizuje także drugą stronę. Mobilizuje się elektorat liberalny, wielkomiejski, antypisowski, który może nie poszedłby na wybory, albo dopiero się nad tym zastanawiał. Jak w fizyce – jest akcja, jest reakcja. Zobaczymy komu to wyjdzie na lepsze - mówi Łapiński i przyznaje, że temat został "przegrzany". - Bo zawsze trzeba znać proporcje. Temat został narzucony, druga strona musiała się do niego odnosić. Sztab Andrzeja Dudy narzucił narrację, tylko że później pojawiło się kilka wypowiedzi, z których ten sztab musiał się tłumaczyć i niemalże wycofywać. Może jeszcze nie przepraszać, ale co najmniej tłumaczyć. Tak, doszło więc do sytuacji, w której troszeczkę wymknęło się to spod kontroli. 10 dni to już jest naprawdę niewiele. Każdy, większy lub mniejszy błąd, może spowodować odpływ pół czy jeden procent wyborców. A pamiętajmy, że tutaj będą się liczyć może nie pojedyncze głosy, ale te przewagi w drugiej turze naprawdę mogą nie być duże.
BĘDZIE DRUGA TURA
- Sondaże są jakie są. Można utyskiwać, że się mylą, czy są robione pod dyktando sztabów… Prezydent ma oczywiście pozycję faworyta, ale to już nie jest poparcie na poziomie 55 czy 60 proc. jak to było na przełomie marca i kwietnia. Druga tura wydaje się dzisiaj być praktycznie pewna. 12 lipca czeka nas głosowanie - przewiduje były rzecznik Andrzeja Dudy.
ZOBACZ CAŁĄ ROZMOWĘ Z KRZYSZTOFEM ŁAPIŃSKIM W PROGRAMIE "SUPER RAPORT":