Według informacji, do których dotarł "Super Express", dokument z przeprowadzonej w nocy z 10 na 11 kwietnia sekcji zwłok ciała Lecha Kaczyńskiego liczy kilkanaście stron i składa się z trzech części. To protokół z sekcji, wnioski lekarzy oraz dokumentacja fotograficzna ciała zmarłego prezydenta.
- Razem z Jarosławem Kaczyńskim zapoznaliśmy się z dokumentacją medyczną, którą dysponuje polska prokuratura. Czyli z tłumaczeniem rosyjskiego protokołu z sekcji zwłok Lecha Kaczyńskiego. To były wstrząsające opisy i zdjęcia - mówi nam mec. Rafał Rogalski, pełnomocnik ofiar katastrofy.
Dokumenty poruszyły Jarosława Kaczyńskiego. Był wyraźnie przygnębiony tym, że ponownie musi patrzeć na zmasakrowane ciało ukochanego brata bliźniaka.
O szczegółach mecenas nie chciał rozmawiać. Jak jednak udało nam się ustalić, ciało tragicznie zmarłego prezydenta było poszarpane, a jego organy wewnętrzne zmiażdżone.
Patrz też: Porozrzucane ciała tuż po katastrofie prezydenckiego samolotu Tu-154M w Smoleńsku
Rosyjscy lekarze przeprowadzili też badania toksykologiczne, które w momencie katastrofy jednoznacznie wykluczyły obecność alkoholu w jego krwi. To wybija oręż z rąk Janusza Palikota (46 l.), który niedawno szkalował pamięć zmarłego prezydenta, zarzucając mu, że był pod wpływem alkoholu.
- Hipoteza współwiny Lecha Kaczyńskiego jest teraz najbardziej prawdopodobną z wersji wydarzeń. Inne hipotezy nie mają podstaw bytu. Teraz trzeba dowiedzieć się, czy Lech Kaczyński nie był na pokładzie pijany i dlaczego spóźnił się na lot 25 minut - mówił kilkanaście dni temu poseł skandalista.
Teraz rozliczenia Palikota domaga się mec. Rogalski. - Przeprowadzone badania, wbrew twierdzeniom i kalumniom rzucanym przez pana Palikota, wykazały, że w krwi prezydenta nie było alkoholu. Liczę, że za oszczerstwa i zniewagi zostanie rozliczony przez swoją partię - mówi mecenas.
Protokoły z sekcji zwłok Lecha Kaczyńskiego są pierwszymi, które udostępniono polskiej stronie. Stało się to już 15 kwietnia. Nie wiadomo więc, dlaczego dopiero teraz zostały pokazane rodzinie prezydenta. Zgodnie z zapowiedziami szefa resortu sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego (39 l.) dokumenty dotyczące przyczyny śmierci pozostałych 95 ofiar mają trafić do Polski w ciągu kilku najbliższych tygodni.