Marija, choć uciekła z Kijowa, jest w stałym kontakcie ze swoimi sąsiadami i przyjaciółmi, którzy zostali w stolicy. Cały czas przesyłają jej dramatyczne, trudne do opisania zdjęcia. – Puste półki, chleba nie ma – mówi nam Gurska. Mieszkańcy przedmieść Kijowa i samej stolicy nie mają ani chwili wytchnienia. Rosyjskie wojsko już zdążyło zniszczyć miasto, a przecież wojna wciąż trwa. – Są zaminowane budynki, mało domów zostało z szybami. Rosjanie uderzają z przedmieść. Nieustannie prowadzone są działania bojowe, zabijani są ludzie, słychać odgłosy bomb – mówi nam dziennikarka. Najgorsze są jednak dźwięki syren, które co pół godziny alarmują o kolejnym ataku. Wtedy rodziny zaczynają uciekać do schronów. Po drodze mijają sceny rodem z najbardziej krwawych horrorów. – Ludzie leżą martwi na jezdniach i chodnikach. Chodzą wcześniej po wodę, jakieś podstawowe produkty, jeśli są jeszcze w sklepach, a później padają na ulicach – dodaje Marija.
Sprawdź: Nawalny apeluje do świata! "Niech każdy wyjdzie na główny plac swojego miasta"
W naszej galerii zobaczysz, jak aktor i reżyser z Kijowa broni ojczyzny. "Przeklęty Putnie, strzel sobie w łeb!"
Utrudnione jest także funkcjonowanie szpitali, w których trwa nieustanna walka o życie. – Największe szpitale przeniosły się do piwnic, bo muszą działać. Przecież muszą jakoś reanimować dzieci – opowiada Gurska. Nie zawsze jednak udaje się uratować ofiary. – Dzieci giną niemal każdego dnia. W szpitalach lekarze nie mogą ich operować – stwierdza Marija Gurska. Dziennikarka postanowiła przenieść się z własnym dzieckiem na zachód Ukrainy. – We Lwowie jest spokojniej, ale tu też wyją syreny. Gdy wyją, ludzie w pośpiechu szukają schronienia. Lwów jest teraz miastem tranzytowym dla kobiet, dzieci i seniorów, którzy próbują się ewakuować z Ukrainy. I albo tu zostają, albo przenoszą się do Polski, gdzie schronią się przed wojną – opowiada kobieta. O normalnym życiu na razie nie ma mowy. – My mieszkamy w hotelu i tu w razie czego schodzimy do ukrycia. Cały czas się budzę w nocy. Są kawałki snu i inna realność w Kijowie, tam nie ma nocy i dnia – zaznacza Gurska. I mówi, co myśli o prezydencie Rosji. – Putinowi nie szkoda własnego narodu. On jest mordercą, czyni okrutne rzeczy. Popełnia zbrodnie na cywilach i dzieciach. Mam nadzieję, że to się skończy wreszcie. Dziękujemy Polsce za wielką pomoc! – mówi na koniec Marija Gurska.