Uniwersytet Warszawski

i

Autor: Marcin Smulczyński

Wspomnienie o Grzegorzu Białkowskim

2014-06-11 0:44

Gdy mówimy o 25. rocznicy wyborów z 4 czerwca, wypada przypomnieć jednego z architektów tego sukcesu. Profesora Grzegorza Białkowskiego, rektora Uniwersytetu Warszawskiego, ważną postać solidarnościowej Warszawy. Człowieka, który zmarł na posterunku, tuż po wyczerpującej kampanii wyborczej w 1989 roku

W II. połowie lat 80. stołeczny uniwersytet był oazą wolności i swobód niespotykanych gdzie indziej. Naprawdę funkcjonował samorząd. Niezależne Zrzeszenie Studentów i „drugi obieg” wydawniczy pulsowały życiem. Wszystko to w znacznej mierze dzięki prof. Białkowskiemu.
Ur. w 1932 fizyk, filozof i poeta, znakomity wykładowca, z poczucia obowiązku zaangażował się w działalność publiczną. Świadomie wziął na siebie rolę odgromnika. Mocno ograniczył działalność naukową. Białkowski był rektorem UW w latach 1985-1989, a od 1986 r. również członkiem Rady Konsultacyjnej przy Przewodniczącym Rady Państwa Wojciechu Jaruzelskim.
Rozmaite konspiracyjne struktury działały na UW za zgodą rektora w zasadzie jawnie. Wiosną i latem 1989 roku w gmachu Instytutu Historycznego UW miał swoje lokum, szykujący się do wyborów,  Komitet Obywatelski. Na dziedzińcu sprzedawano „bibułę”.
W wyborach 4 czerwca profesor Białkowski kandydował z listy „Solidarności” na senatora z województwa piotrkowskiego i zdobył mandat. Duża grupa młodych ludzi, związanych z uniwersytetem – absolwentów, pracowników i studentów – była jego mężami zaufania w komisjach wyborczych. Białkowski wiązał z tym spore nadzieje. Widział w swoim okręgu deficyt edukacji obywatelskiej, marzyło mu się, że jego mężowie zaufania będą w stanie stworzyć i poprowadzić tam  uniwersytet ludowy.
Nie zdołał już tych planów zrealizować. Zmarł na serce 29 czerwca 1989 r., jeszcze przed zaprzysiężeniem. Na jego pogrzeb na Powązkach przyszły tysiące ludzi. Żegnający go w imieniu uniwersyteckiej „Solidarności” prof. Henryk Samsonowicz powiedział, że związek pamięta, że zmarły był jego znakomitym sojusznikiem.
Michał Kurkiewicz, IPN