Zbigniew Martyka

i

Autor: ARC. PRYWATNE

Reminiscencje pocovidowe

Wskazywał na zagrożenia, krytykował politykę epidemiczną. Odpowie przed sądem lekarskim

2022-12-03 13:39

O tym, że jeszcze niedawno epidemią SARS-CoV-2/COVID-19 żyła cała Polska (i świat również) zdaje się, że już zapomnieliśmy. Nie zapomniały sądy lekarskie, które pociągają do odpowiedzialności zawodowej lekarzy, którzy – w mniejszym lub większym stopniu – kwestionowali, jak to oni określają – mainstreamową linię polityki przeciwpandemicznej. 19 grudnia przed takim sądem, w Krakowie, stanie dr n. med. Zbigniew Martyka. Temu zakaźnikowi ze szpitala w Dąbrowie Tarnowskiej grozi odebranie prawa do wykonywania zawodu. Sąd Lekarski zarzuca lekarzowi, że między 8 września 2020 r. a 5 grudnia 2021 r. publikował w kwestiach dotyczących epidemii koronawirusa „treści niezgodne z aktualną wiedzą medyczną”.

Dotychczas rzecznicy odpowiedzialności zawodowej samorządu lekarskiego wyzwali do składania wyjaśnień nie tylko tych, którzy prezentowali sceptyczną postawę wobec polityki przeciwepidemicznej. Również tych, którzy ją popierali. Wśród takich osób znalazł się m.in. dr n. med. Paweł Grzesiowski, który z musiał się tłumaczyć z zarzutu „głoszenia wiadomości niezgodnych z aktualną wiedzą medyczną”. Medyk wytłumaczył się, ale byli tacy, którzy orzeczeniem sądu lekarskiego stracili czasowo prawo do wykonywania zawodu. To spotkało m.in. lek. med. Dorotę Marzenę Stankiewicz. Może do tej grupy lekarzy dołączyć dr Martyka. W grudniu 2021 r. Polskie Towarzystwo Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych zakomunikowało: „Sposób, w jaki dr Martyka powołuje się na piśmiennictwo naukowe, wskazuje na brak umiejętności oceny wartości publikacji i interpretacji wyników badań naukowych. Wynika to zapewne w dużej mierze z braku doświadczenia naukowego, o czym świadczy zerowy w ostatnim ćwierćwieczu dorobek naukowy, który można zweryfikować poprzez analizę PubMed czy Web of Science. W związku z tym przestrzegamy przed poważnym traktowaniem wypowiedzi dr. Martyki, zwłaszcza że mają one charakter obraźliwy wobec innych lekarzy oraz naukowców i mogą stanowić naruszenie zasad etyki. Niewłaściwie interpretowane wnioski wyciągane przez dr. Martykę z badań naukowych i przekazywane opinii publicznej mogą powodować zagrożenie zdrowia i życia osób, które przyjmą je jako wiarygodne…”.

Poprosiliśmy o komentarz samego oskarżonego. W przesłanej polemice z zarzutami krakowskiego Sądu Lekarskiego dr Martyka przedstawia obszernie swój punkt widzenia, odnosząc się do każdego z zarzutów. Siłą rzeczy musimy ograniczyć się do wycinkowego przedstawienia (kontr)argumentów kierownika jednego z dwóch oddziałów zakaźnych w Małopolsce.

Zarzucono m.in. dr. Martyce, że kwestionował noszenie maseczek, jako skutecznego sposobu na ograniczanie/zapobieganie transmisji SARS-CoV-2. Zakaźnik uważa, że miał rację, co potwierdzono w prestiżowych czasopismach medycznych. „Dzisiaj wiemy, że skuteczność masek nie została potwierdzona nigdzie na świecie – poza Bangladeszem. Jednakże nawet tam (chodzi o badanie Abaluck 2021) nie jest to jednoznaczne – wg analizy dr. Denica Rancourta (o wskaźniku Hirscha 39) jest to badanie wadliwe i nie powinno być brane pod uwagę w decyzjach dotyczących zdrowia publicznego. Na dzień dzisiejszy znanych mi jest 16 badań RCT (randomizowane kontrolowane badania kliniczne – se.pl), które oceniają skuteczność stosowania masek w zapobieganiu zakażeniom wirusami układu oddechowego – 14 z nich wykazuje, że maski nie działają”.

We wniosku o ukaranie medyka z Dąbrowy Tarnowskiej znalazło się oskarżenie o: „publiczne propagowanie postaw antyszczepionkowych i antyzdrowotnych oraz głoszenie niepotwierdzonych naukowo poglądów i nieprawdziwych informacji". Jaka w tej kwestii jest opinia oskarżonego? Czytamy w wyjaśnieniu przesłanym do se.pl: „Wszystkie moje wypowiedzi były poparte konkretnymi dowodami naukowymi, w tym tymi najwyższej jakości (RCT i metaanalizy). Nigdy również nie dyskredytowałem szczepień apelując, żeby każdy dobrowolnie i bez żadnego przymusu miał możliwość oceny korzyści i ryzyka oraz podjęcia indywidualnej decyzji. Takie zresztą było oficjalne stanowisko władz (oficjalne, gdyż nieoficjalnie były oczywiście podejmowane próby przymuszania do zaszczepienia się). Równocześnie jako zakaźnik znam wiele przypadków, kiedy korzyści wynikające ze szczepień jednoznacznie przewyższają ryzyko (np. wścieklizna) i w takich przypadkach sam kieruję na szczepienia. W przypadku szczepionek na Covid-19 nie mamy niestety jednoznacznych dowodów, dlatego też każdy bezwzględnie powinien mieć prawo do podjęcia indywidualnej decyzji”.

To tylko dwie opinie do kilkunastu zarzutów przedstawionych dr. Martyce przez Sąd Lekarski. – Zarzuca mi się, że moje wypowiedzi nie są tożsame z aktualnym stanem wiedzy, tymczasem wszystkie moje stwierdzenia mają odniesienia w literaturze naukowej oraz wynikach prac badawczych – co zresztą zawsze przywołuję – broni swoich racji dr Martyka. Reasumując: ciekawie zapowiada się posiedzenie sądu przed którym stanie małopolski medyk. Interesująco, bo nie mieści się w gronie twierdzących „że nie ma koronawirusa”, sam chorował na COVID-19, ale miał zastrzeżenia do tzw. polityki sanitarnej wobec SARS-CoV-2/COVID-19. Dziennikarze przedstawiają opinie dwóch stron. Sądy wydają wyroki...

Sonda
Czy pandemia wpłynęła na twoje życie?