Na szczęście Wilhelm R. swoich gróźb nie zrealizował. Kazał jednak przekazać swoje słowa byłemu ministrowi sprawiedliwości i posłowi PO Borysowi Budce. Ten po usłyszeniu relacji pracowników biura, zawiadomił o sprawie policję. Mundurowi już po kilkudziesięciu minutach od zgłoszenia dorwali 56-latka. Wilhelm R. miał przy sobie nóż. Przyznał się, że uczestniczył w zdarzeniu, został też przebadany psychiatrycznie. Okazało się, że jest w pełni poczytalny.
Wilhelmowi R. grozi nawet pięć lat odsiadki. Prokurator Stanisław Bar z Prokuratury Okręgowej w Opolu poinformował, że mężczyzna odpowie za składnie gróźb karalnych kierowanych do osób z powodu ich poglądów politycznych. Do sądu wpłynął już akt oskarżenia w tej sprawie.