Władimir Sołowjow atakuje Polskę
Jak informuje serwis wiadomosci.wp.pl, Polska ma w obozie Władimira Putina kolejnego zagorzałego wroga, bo do tego grona dołączył Władimir Sołowjow, prezenter telewizyjny z Kanału 1. Jeden z naczelnych uczestników propagandy prezydenta Rosji, mówiąc o naszym kraju, nawiązuje często do rusofobii, przypisując ją polskim elitom. Programy 59-latka są agresywne w tonie i narracji, a że cieszą się dużą oglądalnością, rosyjskie społeczeństwo z łatwością otrzymuje zniekształcony obraz Polski, która jego zdaniem m.in. podlizuje się Amerykanom i jest ich "obozem warownym". Te słowa Sołowjowa padły kilka dni temu kilka dni temu w czasie rozmowy z Siergiejem Andriejewem, ambasadorem Rosji w Polsce. Z kolei gen. Skrzypczak, po swoich słowach o okupacji Obwodu Kaliningradzkiego, został nazwany przez znanego rosyjskiego prezentera "wioskowym głupkiem".
- Programy Sołowiowa są prowadzone w sposób agresywny, po to, by przykuwać uwagę rosyjskiego odbiorcy. Za ich pośrednictwem eksponowane są główne tezy rosyjskich narracji propagandowych, wynikającej z bieżącej potrzeby Kremla. Najbardziej odpowiednie z perspektywy Kremla i najbardziej agresywne cytaty zarówno Sołowiowa jak i jego gości są wykorzystywane później jako baza dla wielu rosyjskich redakcji i powielane w setkach tekstów - mówi serwisowi wiadomosci.wp.pl Michał Marek z Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa
Sołowjow robi to dla pieniędzy?
Jak informuje serwis wiadomosci.wp.pl, radykalna postawa Sołowjowa przynosi mu coraz więcej zwolenników. Hitem internetu stał się filmik, jaki nakręcił prezenter Kanału 1 przed polskim konsulatem w Sankt Petersburgu, z którego wychodził w tym czasie rzekomo "szpieg, który właśnie otrzymał zadania", jak nazwał 59-latek mężczyznę opuszczającego budynek ze zwykłą teczką. Nie wiadomo, czy Sołowjow stał się propagandzistą Putina z powodu swoich poglądów, czy może dlatego, że mu się to opłaca. Według fundacji Aleksieja Nawalnego prezenter kupił dwie wille na jeziorem Como wartości, bagatela, 8 mln euro. Po wybuchu wojny trafiły one w ręce Włochów, jako że Sołowjow miał w Italii status rezydenta.
- Sam Sołowjow ma poważny wpływ na poglądy Rosjan. Stał się niezwykle popularny wśród niemałej liczby Rosjan i jest osobą, której słów nie da się w Rosji zignorować. Z tego wynikło ostatnio kilka problemów, gdy prawdopodobnie zanadto uwierzył we własną pozycję, legendę i znaczenie - mówi serwisowi wiadomosci.wp.pl Marek.