"Super Express": - Premier Tusk w swoim exposé obiecał podwyż-kę dla nauczycieli. Rzecz w tym, że te obietnice w dużej części będą musiały pokryć samorządy.
Wojciech Szczurek: - Cała ta sytuacja nawet niespecjalnie mnie zaskoczyła. Od lat już trwa stan, w którym przeciętny samorząd do każdych dwóch złotych, jakie dostaje z subwencji budżetowych, musi dołożyć złotówkę z własnej kasy. Dodatkowo mechanizmy wprowadzane przez państwo wymuszają konieczność zwiększania środków wydawanych przez samorządy m.in. na nauczycieli.
- Jednym słowem premier na podwyżki rozdaje pieniądze, które do niego nie należą.
- Donald Tusk jest po prostu Świętym Mikołajem nie za "swoje", budżetowe, ale na koszt samorządu. Pamiętajmy, że każda decyzja podwyżkowa w tym sektorze jest dodatkowym obciążeniem dla samorządów. Już dziś pieniędzy jest zbyt mało, by pokryć koszty płac. Jednocześnie podkreślmy, że nie jest tak, że samorządy nie chcą podwyżek dla nauczycieli. To bardzo dobra inwestycja. Tyle że w trudnej sytuacji, jaka dotyka nie tylko finanse publiczne państwa, ale również samorządy, każde dodatkowe obciążenie to olbrzymi ciężar.
- Jaki skutek mogą przynieść pomysły premiera?
- Będą cięcia w innych obszarach, bo inaczej powiaty i gminy nie domkną budżetów. Stąd twardy postulat samorządów - jeżeli państwo podnosi płace, niech automatycznie zwiększa subwencje. Mówiąc krótko - niech państwo odpowiada za płace nauczycieli. Niech nie przerzuca swoich obowiązków na samorządy!
- Przypuszczam, że obecny rząd będzie miał jednak inne zdanie.
- Rząd prowadzi takie "rozpoznanie bojem". Władza centralna bada, ile samorządy są jeszcze w stanie wytrzymać. W tym myśleniu jest jednak podstawowa pułapka. Obecnie większość gmin i powiatów jest w tragicznej sytuacji finansowej. Część naturalnie, nawet przy obecnym wzroście obciążeń narzucanych przez państwo, ledwo przetrwa. Ale duża część stanie na skraju zapaści! To jest po prostu przyduszanie samorządów.
- Możemy się spodziewać jakiegoś buntu samorządowców przeciwko premierowi?
- My jesteśmy przede wszystkim pragmatykami. Stąd pierwsze, o czym pomyślimy, to jak wyjść z całej tej sytuacji, jak sobie z nią poradzić. Ale na pewno będziemy głośno piętnować te paradoksy polityczne. Bo problem polega również na tym, że w tych trudnych latach nie prowadzi się partnerskiego dialogu z samorządami. Zamiast wspólnie zdefiniować i próbować rozwiązywać problemy, robi się rozdział - my dajemy, a to ta niedobra gmina oszczędza, szuka cięć. To jest po prostu nieodpowiedzialne.
Wojciech Szczurek
Prezydent Gdyni