Parlament europejski Europarlament

i

Autor: IBL

Wojciech Orliński o zmianach w Internecie: Dyrektywa PE to krok w dobrym kierunku

2018-09-14 11:30

- „Super Express”: - Parlament Europejski przegłosował dyrektywę w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym. I zaczęło się straszenie, że to „koniec wolności w sieci”, „cenzura”, politycy „zamykają Internet”. Zamykają? - Wojciech Orliński: - To mówią ludzie, którym wydaje się, że Internet jest dziś „wolny”, jak był 20 lat temu. Tymczasem tak nie jest. I nie jestem do końca zachwycony treścią dyrektywy. Wiele rzeczy zapisałbym inaczej. Generalnie uważam jednak, że jest to krok w dobrym kierunku. Zdecydowanie wolę jakieś regulacje, mające na celu ucywilizowanie obecnej sytuacji, niż kompletną, nieskrępowaną władze internetowych gigantów.

- Propozycje zawarte w dyrektywie w początkach prac nazywano nawet „dyrektywą przeciwko dominacji Google’a i Facebooka”.

- Nie chodzi tylko o nich. Internet już dość dawno przejęła tzw. wielka czwórka, nazywana GAFA od nazw firm Google, Apple, Facebook i Amazon. Ich władza w sieci jest tak oczywista… I nikt tego już nie zmieni. To mogłoby się przecież udać tylko i wyłącznie przez jakieś radykalne posunięcia jak nacjonalizacja, które przecież nie nastąpią. Zostają nam zatem tylko regulacje rynku.

- Dyrektywa z miejsca została wykorzystana do politycznej młócki przed wyborami…

- Tak, ale te przepychanki PO z PiS to jest coś tak bezsensownego, że tu nie ma czego komentować.

- Jest o tyle, że Internetu używamy już ponad 20 lat, powinniśmy wiedzieć jak funkcjonuje, a ludzie dają się nabierać to politykom PO, to politykom PiS na różne bzdury. Wielu zwykłych Internautów przejęło się, że w dyrektywie „zapisano”, że będą musieli płacić, że nie będą mogli czegoś robić…

- Zacznijmy od tego, że tam jeszcze nic nie jest jeszcze zapisane, bo to jest propozycja i konkrety będą dopiero dopracowywane w kolejnych pracach. Ta łatwość nabierania się na strachy, o których pan wspomniał, podobnie jak krytyka dyrektywy UE wynika z tego, że ludzie żyją mitami. W tym wypadku tym nostalgicznym mitem „wolnego Internetu”, który był w latach 90. Kiedy było tak pięknie, była pełna swoboda, nie było żadnej cenzury…

- Wygląda na to, że wielu wydaje się, że ta swoboda wciąż jest.

- Nie ma. Dziś są monopole, Internet przechwyciły wielkie korporacje. Mamy rok 2018, a nie lata 90. Tamta rzeczywistość już nie wróci. Na „wolny Internet”, który nie jest zdominowany przez olbrzymie korporacje technologiczne jest już po prostu za późno. I gdyby naprawdę istniała jakaś alternatywa, że tak jak 20 lat temu naprawdę każdy mógłby założyć jakiegoś start-upa i ten miałby szansę stać się nowym Google, Amazonem itd. to byłoby jeszcze czego bronić. I nawet bym to rozumiał. Ale dziś?! To już się nie stanie. Już nikt nie założy nowego Google’a, nowego Facebooka. Te firmy zajęły wszystkie możliwe nisze i ci, którzy jeszcze na to liczą, żyją złudzeniami.

Rozmawiał Mirosław Skowron

Nasi Partnerzy polecają