Wojciech Cejrowski tłumaczy barbarzyński atak Putina! "Zachód go sprowokował"
Wojna w Ukrainie pochłonęła już setki niewinnych istnień. Rosja wciąż bombarduje i zabija ukraińskich żołnierzy oraz cywilów. Wiadomo, że celem Władimira Putina jest zajęcie stolicy Ukrainy - Kijowa oraz zlikwidowanie prezydenta Załenskiego.
Zobacz: Wojna na Ukrainie. Relacja na żywo. Krwawy nalot w Korosteniu
W sprawie dramatycznych relacji na linii Ukraina - Rosja wypowiedział się kilka dni temu Wojciech Cejrowski. Na kilka dni przed atakiem rosyjskich wojsk, w rozmowie Krzysztofem Skowrońskim, podróżnik zastanawiał się, czy dojdzie do agresji i przekonywał, że „na wojnie bardziej zależy Bidenowi niż Putinowi”.
"Wyborcza" zacytowała też inną wypowiedź Cejrowskiego: – Putin może najedzie albo nie najedzie, być może uderzy, żeby pasowało to do tej koncepcji lansowanej przez Zachód. Natomiast na tej wojnie strasznie zależy koncernom zbrojeniowym amerykańskim, bo Trump wygasił konflikty, więc nie ma dokąd sprzedawać towaru. Demokratom też zależy na wojnie, bo wtedy słupki idą w górę. Bidena większość nie popiera, to trzeba coś z tym zrobić, no więc może wojna...- mówił Wojciech Cejrowski.
"Gazeta Wyborcza" wyjaśnia także, że we wtorek 1 marca Cejrowski odniósł się do ataku Rosji na Ukrainę na własnym kanale radiowym na YouTubie. Podróżnik twierdzi, że Putin zaatakował, bo Zachód złamał daną Rosji obietnicę, że Ukraina będzie neutralna. – Myśmy kandydaturę Ukrainy do NATO i do Unii popierali, wciągaliśmy Ukrainę do europejskiej strefy wpływów, a nie zostawiliśmy jej neutralną. Putin od lat denerwuje się tym, że Ukraina miała być neutralna i NATO mu obiecało, że już więcej przesuwania się NATO w stronę Rosji nigdy nie będzie – mówi.