Włodzimierz Cimoszewicz: Remis, jednak ze wskazaniem na PO

2011-07-21 12:45

- Trybunał Konstytucyjny nie uznał kodeksu wyborczego za sprzeczny z konstytucją. Zakwestionował dwa przepisy - zauważa Włodzimierz Cimoszewicz, były premier oraz minister sprawiedliwości.

"Super Express": - Czy jednomandatowe okręgi wyborcze to najlepsze rozwiązanie?

Włodzimierz Cimoszewicz: - Zostaną zastosowane tylko w wyborach do Senatu. Tu nigdy nie było zasady proporcjonalności. Zmniejsza się jedynie wielkość okręgów. To może mieć istotne znaczenie, bo pojawia się szansa na zmniejszenie roli partii politycznych w tych wyborach. Więcej do powiedzenia mogą mieć kandydaci niezależni. To dobra wiadomość np. dla prezydentów miast, którzy wystąpili z inicjatywą "Obywatele do Senatu". Doświadczenie mówi mi, że Senat i cały parlament skorzystałyby, gdyby druga izba nie była w totalnej władzy dyscypliny partyjnej. Debaty są z reguły sztuczne i dość bezsensowne, skoro i tak decyduje jakiś scenarzysta siedzący w partyjnym gabinecie.

- Trybunał wydał zgodę na spoty i billboardy. Ale czy ich brak nie ucywilizowałby nieco kampanii?

- Jedyny skutek to więcej pieniędzy wydanych na kampanie. Ona i tak będzie brutalna, odwołująca się do emocji etc. Taką mamy klasę polityczną. To nie zmieni się w jakiś cudowny sposób. Wyborcy muszą też stać się bardziej dojrzali i domagać się poważnego traktowania.

- Platforma pracowała dwa lata nad kodeksem, a Trybunał uznał, że jest on niezgodny z prawem. To porażka tej partii?

- Trybunał nie uznał kodeksu wyborczego za sprzeczny z konstytucją. Zakwestionował dwa przepisy: dotyczący możliwości organizowania dwudniowych wyborów (moim zdaniem TK nie ma w tym przypadku racji) i zakazu drogich form reklam wyborczych. Ten ostatni przepis był ewidentnie niekonstytucyjny, chociaż miał społecznie nośne uzasadnienie. Partie wydają na reklamówki i billboardy miliony złotych i są to pieniądze prosto z kieszeni podatnika. Stanowisko TK jest słuszne, ale partie powinny się zastanowić, zanim będą znów szastać naszymi pieniędzmi. Zwłaszcza PiS, który ciągle troszczy się o ubogich, a był inicjatorem odrzucenia tego ograniczenia.

- Z kolei PiS wyrok Trybunału uznał za swój sukces...

- Trybunał odrzucił wiele zarzutów PiS: w kwestii okręgów jednomandatowych, głosowania przez pełnomocnika czy głosowania korespondencyjnego. Powiedziałbym, że w tym sporze jest remis nawet z lekkim wskazaniem na PO, bo TK zaakceptował przepisy w kwestiach ważniejszych, a odrzucił w sprawach mniejszej wagi.