Włodzimierz Czarzasty

i

Autor: Super Express TV

Włodzimierz Czarzasty: Z terrorystami się nie rozmawia. [WYWIAD]

2018-08-14 5:00

Z czego wynikają tak dobre sondaże dla SLD? Tłumaczy przewodniczący partii, Włodzimierz Czarzasty.

„Super Express”: – Według sondaży Sojusz Lewicy Demokratycznej wróci do parlamentu. Są nawet takie, które dają wam powyżej 10 proc. I wiele osób pyta: „Jakim cudem, skoro oni nic nie robią”?
Włodzimierz Czarzasty: – Taka interpretacja jest niesprawiedliwa, bo ktoś, kto nic nie robi, nie może mieć dobrych notowań. Myślę, że takie głosy to nieuczciwe stawianie sprawy. Nasze notowania to dość złożony proces, a wynikają głównie z trzech rzeczy: ciężkiej pracy SLD, z błędów PiS, ale także lenistwa opozycji parlamentarnej. Sojusz robi naprawdę wiele.
– Powiedzmy, co? Jest szansa się pochwalić.
– Nie można powiedzieć, że SLD nic nie robi w Rzeszowie, skoro prezydent Tadeusz Ferenc świetnie zarządza tym miastem już kawał czasu. Tak samo w Częstochowie prezydent Krzysztof Matyjaszczyk. W Świdnicy prezydent Beata Moskal-Słaniewska. W Chełmie i w wielu innych miastach. Prezydenci, wiceprezydenci i radni pracują na rzecz SLD.
– OK, tylko ci ludzie funkcjonowali już, kiedy wspólna, lewicowa koalicja z SLD poniosła klęskę.
– Proszę pamiętać, że ta „klęska” to było prawie 8 proc. i oznaczało bycie czwartą siłą na scenie politycznej. Do parlamentu nie weszliśmy nie ze względu na zły wynik, ale ze względu na decyzję o rejestracji koalicji. I oni wtedy też pracowali.
– Może pan zdradzić, czy ta osoba, która doradzała rejestrację koalicji i walkę o 8 proc., jest jeszcze w SLD?
– A jakie to ma znaczenie?
– Dla wyborców SLD może mieć takie, że woleliby, żeby dziś doradzał wam ktoś inny?
– Nie usłyszy pan ode mnie złego słowa na żaden temat związany z SLD ani na temat osób związanych z SLD. Tożsamością SLD jest wprowadzenie Polski do Unii Europejskiej, danie Polsce konstytucji, genialny prezydent i czterej bardzo dobrzy premierzy. Każdy ma na swoim koncie rzeczy dobre i pomyłki. Czas rozliczeń i złego mówienia o ludziach z SLD się zakończył, kiedy zostałem szefem Sojuszu. Tyle na temat przeszłości.
– Wracając do teraźniejszości… Dlaczego sięgacie dwucyfrowego poparcia w sondażach, a partia Razem nie? Wielu wydawało się, że będzie w stanie was przeskoczyć.
– Ci, którzy to głosili, mieli złą ocenę sytuacji. I nie powiem złego słowa o partii Razem. Trzymam za nich i pana Zandberga kciuki. Ma w tej chwili gorszy okres, ale mam nadzieję, że z tego wyjdzie. Jakby chciał, żeby mu w czymkolwiek pomóc, jestem do jego dyspozycji. Martwi mnie, że nie chcieli naszej pomocy przy zbieraniu podpisów za 7-godzinnym dniem pracy, bo byśmy je zebrali. Pół roku wcześniej zebraliśmy z Federacją Służb Mundurowych pod projektem ustawy 300 tys. głosów. Myślę, że czas współpracy przyjdzie.
– Pojawiło się też takie tłumaczenie waszych dobrych notowań, w których występujecie jako jedyne ugrupowanie ze znanymi twarzami, które nie kojarzy się z tą wieczną wojną PO-PiS.
– Mam ciągłe pretensje ze strony Platformy Obywatelskiej, że kiedy mówimy o panu Schetynie, to nie robimy tego na kolanach, nie robimy tego, co zrobiła pani Lubnauer, oddając całą partię do dyspozycji innej partii…
– Właśnie. Niechęć do wielkiej koalicji całej opozycji też się wam zarzuca.
– Wielka koalicja. I w tej koalicji, wielkiej, na razie jest Platforma z tym, co zostało z Nowoczesnej. Tam nie ma ani PSL, ani partii Razem, ani innych. My jako SLD dogadaliśmy się z 22 lewicowymi podmiotami, tworząc koalicję SLD-Lewica Razem. Do niczego nie namawiam, do niczego nie zmuszam, ale widząc karygodne działania PiS, nie mogę nie zauważać błędów Platformy! Staram się nazywać rzeczy po imieniu, nie ma idealnych partii ani bezbłędnych przywódców.
– „Symetrysta”.
– Nikt nie wypowiada się obecnie ostrzej o PiS niż ja. Nikt. Mówię, co będzie czekało urzędników, posłów i pana prezydenta Dudę w przyszłości.
– Mówi pan, że Trybunał Stanu.
– I pan Schetyna tego nie mówi. Trudno mi traktować zdanie pana Schetyny na temat PiS poważnie, jeżeli rano Platforma walczy z PiS, a wieczorem razem z PiS nie daje absolutorium panu Biedroniowi w Słupsku lub panu burmistrzowi Kukle w Gorlicach. Tylko dlatego, że nie są z PO. Gdzie tu jest uczciwość?
– SLD nie poszło na spotkanie z prezydentem Dudą w sprawie weta ordynacji do europarlamentu.
– Nie. To jest zadziwiająca historia. Jak można cały czas mówić, że prezydent jest niedemokratyczny, że łamie prawo i konstytucję, a później iść z nim rozmawiać i o coś prosić! Jak to mówią Amerykanie: z terrorystami nie siada się przy jednym stole i się nie negocjuje.
Barbara Nowacka, która była twarzą porażki lewicowej koalicji w poprzednich wyborach, ma się podobno pojawić na listach Platformy. Kiedyś zbliżony transfer był z Grzegorzem Napieralskim. To nie jest zły sygnał dla SLD?
– Pani Nowacka była najpierw twarzą Twojego Ruchu, a następnie pana Palikota i pana Millera. Twarzą SLD nie była nigdy.
– Była twarzą całej koalicji.
– Ale to nie jest transfer z SLD. Zresztą nie jestem przekonany, czy to jest prawda.
– Tak twierdzi „Newsweek”.
– To chyba jest jakieś kłamstwo. Przecież to Platforma utrąciła projekt pani Nowackiej związany z prawem do aborcji. Gdyby wystartowała z PO, to myślę, że to byłby poważny problem dla niej, a nie dla SLD. Musiałaby to długo tłumaczyć. Znam wypowiedzi polityków PO na temat związków partnerskich, państwa świeckiego, podmiotowości kobiet. Co ona tam będzie robiła?
– Siedziała w Sejmie z zaspokojoną ambicją bycia posłem?
– Jestem pewien, że nie pójdzie do PO. Będę bronić jej honoru! Myślę, że mówią o niej takie rzeczy ludzie, którzy chcą ją ośmieszyć, zrobić z niej karierowiczkę i pustą lalę bez poglądów. Znam ją. I nie zgadzam się na robienie z niej idiotki.
Rozmawiał Mirosław Skowron