Super Express: Prokuratura mówi „czekamy na Romana Giertycha” i dodaje, że do tej pory nie odpowiedział na kilkadziesiąt wezwań, a śledczy chcą mu postawić zarzuty, które „uległy zmianie w trakcie śledztwa”. Polityczne polowanie czy normalna procedura?
Włodzimierz Cimoszewicz: Nie śledziłem uważnie wszystkich szczegółów tych licznych prokuratorskich procedur przeciwko Romanowi Giertychowi, ale wiem, że w szeregu przypadków sądy zdyskwalifikowały postępowanie prokuratury jako sprzeczne z prawem, nielegalne itd. Powiem brutalnie: jeśli rzeczywiście prokuratura jest głupia i jej polityczni dysponenci są głupi, to będą w tej chwili siłą doprowadzali Giertycha do prokuratury w Lublinie, co spowoduje, że ponownie będzie męczennikiem w oczach bardzo wielu polskich obywateli. Bo jeśli sprawy ciągną się latami, to przecież miesiąc mogą poczekać.
- Giertych twierdzi, że prokuratura nie ma prawa go zatrzymać. Może więc jest tak, jak twierdzą niektórzy, że chodzi o to żeby nie wracał z Włoch i nie prowadził tu kampanii wyborczej?
- Być może tak, a być może chcą po prostu przypominać ludziom, że Giertych ma jakieś sprawy prowadzone przez prokuraturę. Co oczywiście nie oznacza jednoznacznego przesądzania o jakiejkolwiek jego winie w jakiejkolwiek sprawie. (…)
- A jak w tej sytuacji ocenia pan decyzję Tuska o wpuszczeniu Giertycha na listy KO? Wszyscy pamiętamy jakie miał poglądy, co robił i jak był oceniany np. w roli ministra edukacji.
- Ja też mam niezłą pamięć i pamiętam jeszcze więcej. Jako szef MSZ odpowiedzialny za wprowadzenie Polski do Unii Europejskiej byłem wielokrotnie brutalnie atakowany, także przez Romana Giertycha, który miał ewidentnie antyeuropejskie poglądy. W ostatnich latach jednak obserwowałem ewidentną zmianę poglądów Giertycha na wiele spraw, głównie związanych z polityką, praworządnością itd. A zmiana poglądów, zwłaszcza na mądrzejsze, nie jest niczym nagannym. A ruch Tuska instynktownie odebrałem pozytywnie. W momencie kiedy Kaczyński uciekł z Warszawy przed konfrontacją z Tuskiem, podesłał mu wicepremiera. (…) Kampania prowadzona w tym samym okręgu wyborczym na pewno będzie okazją do tego, żeby Giertych rozliczał Kaczyńskiego.
- Zarówno Jarosław Kaczyński, jak i premier Morawiecki oraz inni politycy PiS konsekwentnie twierdzą, że nie dostaliśmy pieniędzy z KPO z powodu skandalicznej, usłużnej i zdradzieckiej postawy polityków opozycji, bo PiS wszystkie umówione warunki wypełniło.
- Te powtarzane przez PiS, i niestety powielane przez pana Dudę, zarzuty są haniebne. Są wielkim łgarstwem, bo pieniędzy z KPO nie mamy ze względu na to, że rząd PiS nie wypełnił zobowiązań, które przyjął i sam uzgodnił z Komisją Europejską. Są haniebne także dlatego, że z tego wynika, że jeśli ktokolwiek krytykuje PiS i jego bezprawne i antydemokratyczne zachowania, ten jest rzekomo zdrajcą naszego kraju. Że wybrani przez miliony Polaków by m.in. bronić praworządności eurodeputowani są wg PiS zdrajcami. To jest po prostu skandaliczne.
- Weźmie pan udział w referendum?
- Nie. PiS kompromituje ideę referendum, to co w tej sprawie wyprawiają jest ponurym, antydemokratycznym żartem.
Rozmawiała Kamila Biedrzycka