Władysław Kosiniak-Kamysz nie popiera pomysłu Sylwii Spurek
– Musimy też skończyć z promocją mięsa, mleka, jaj za publiczne pieniądze. Do likwidacji są fundusze promocji takich produktów, do likwidacji jest też program „Szklanka mleka” w szkole, ale również bary mleczne w obecnej formule – mówiła Sylwia Spurek w rozmowie z "Super Expressem". Jakiś czas temu optowała także nad zniesieniem programu w szkołach, który miał zapewniać dzieciom szklankę mleka w trakcie dnia szkolnego. Jest z kolei za dofinansowaniem placówek, które serwują posiłki w formie wegańskiej. Władysław Kosiniak-Kamysz mówi nam, co myśli na temat takich "postulatów" europosłanki. - To po prostu coś kuriozalnego. To głupota głupot opowiadanie takich rzeczy. To jest próba likwidacji polskiego rolnictwa. Jeśli robi to frakcja Zielonych, to jest nieprawdopodobne. W barach mlecznych można kupić najtańszy obiad. To bardzo nieodpowiedzialne zachowanie i niebezpieczne, coś karygodnego. My program picia mleka w szkole wprowadzaliśmy i będziemy promować. "Wybór nie zakaz", chyba pani europoseł powinna to hasło znać, bo bardzo często je powtarza w sprawach światopoglądowych - mówi nam ludowiec. Skomentował również rady żywieniowe skierowane w stronę najmłodszych. Nie krył zdenerwowania. - Nie powinna dawać rad żywieniowych, bo wapń jest niezbędnym elementem budulcowym kości, a wapń jest w nabiale i jest go bardzo dużo w serze żółtym, a ser żółty też jest wytwarzany z produktów mlecznych. Wszystko ma ogromne znaczenie dla rozwoju młodego człowieka. Dieta składa się z wielu czynników, węglowodanów, białka, tłuszczów, najlepiej właśnie pochodzenia zwierzęcego. Mówiąc nie dosłownie, najlepiej może jedzmy pigułki witaminowe i przestańmy mieć jakąkolwiek radość z jedzenia i będziemy się może żywić produktami przetworzonymi - stwierdził.