"Super Express": - Opinie o działaniach ministra Radka Sikorskiego na Ukrainie są skrajnie zróżnicowane. Mówiło się i o pokojowym Noblu, i o straszeniu opozycjonistów, że wszyscy zginą, jeśli nie podpiszą wynegocjowanego porozumienia.
Witold Waszczykowski: - Że Janukowycz ich dorżnie jak watahę. Nie można tego odseparować od polityki Sikorskiego prowadzonej w latach 2008-2013, która była odejściem od kanonów polskiej dyplomacji. Pamiętamy jego artykuł o zerwaniu z polityką jagiellońską i zastąpieniu jej piastowską modernizacją kraju. To było stawianie na jakiś reset i pojednanie z Rosją. Z kolei Partnerstwo Wschodnie było tylko atrapą, nie było instrumentem, który przyciągałby Ukrainę do Europy.
- Minister Sikorski ostatecznie jednak udał się do Kijowa razem z ministrami spraw zagranicznych - Steinmeierem z Niemiec i Fabiusem z Francji.
- A jeszcze w grudniu był antyukraiński. Tweetował, że Ukraina nie zasługuje, żeby być w Europie, bo jest skorumpowana itd. Nagle tam pojechał i teraz mamy problem. Która polityka Sikorskiego jest polityką polskiego państwa? Sikorski chyba został zaskoczony sytuacją, wyjazd ministrów miał inny mandat. Pojechali, żeby sprawdzić, jak wygląda sytuacja. Mieli wrócić do Brukseli i przedstawić swój raport. Rada Stosunków Zagranicznych miała na tej podstawie podjąć decyzję o ewentualnych sankcjach.
Zobaczj: To ich zabił Janukowycz! Oto nieznani bohaterowie Majdanu
- Wiemy, że tak się jednak nie stało.
- Dynamika sytuacji spowodowała, że ministrowie mimowolnie stali się mediatorami. Weszli w tę rolę bez mandatu, ale sytuacja tego wymagała. Po komentarzu Sikorskiego rodzi się jednak pytanie, w którą stronę mediowali. W porozumieniu zakładano, że Janukowycz zachowa władzę do grudnia, a w tym momencie on był już nie do uratowania. Jest też pytanie, czy nie wyszła z Sikorskiego jego natura antydyplomaty i aroganta, czy nie rozmawiał w ten sam sposób za zamkniętymi drzwiami.
- Prof. Roman Kuźniar broni Sikorskiego mówiąc, że takiego języka się tam używa.
- Prof. Kuźniar sam używa takiego niewybrednego języka, ale on nie jest dyplomatą, tylko doradcą.
- Takiego języka nie używa się w dyplomacji?
- Na pewno nie przystoi on dyplomacie. Ale my, niestety, przyzwyczailiśmy się do takiego Sikorskiego. Poza tym Rosja może teraz chcieć rozliczać nowe władze, może zarzucać złamanie warunków umowy.
- Porozumienie okazało się nie spełniać oczekiwań ukraińskiego społeczeństwa, ale zanim Janukowycz uciekł, pojawiły się słowa Jacka Protasiewicza o Pokojowej Nagrodzie Nobla dla Radka Sikorskiego.
- Szkoda to w ogóle komentować. Tak samo Sikorski mediował w sprawie Syrii.
Witold waszczykowski
B. wiceminister spraw zagranicznych, poseł PiS