"Super Express": - Według sondażu dla "Newsweeka" aż 30 proc. Polaków nie wie, kto jest odpowiedzialny za mord katyński. Jest pan zaskoczony?
Prof. Ryszard Legutko: - Nie. Ten sondaż został przedstawiony jako szokujący, tymczasem wcale taki nie jest. Przynajmniej dla tych, którzy mają choć elementarną wiedzę o tym, co się dzieje z polską edukacją. Dziś ma ona uwzględniać potrzeby uczniów: tnie się programy jak tylko można, bo biedne dzieci się przemęczą; historię uważa się za niepotrzebną, bo lepiej wybrać przyszłość; a jak dzieci będą chciały sprawdzić hasło Katyń, to zajrzą do Internetu itd. Ale niektórzy nigdy nie sprawdzą, a przecież pewne rzeczy po prostu trzeba wiedzieć. No i mamy efekt - pokolenie nieuków i analfabetów.
- Mógłby pan wskazać winnego?
- To, co robi obecny resort edukacji z panią minister Hall na czele, jest skandalem. Oprócz niej jest też ogromna ilość pseudospecjalistów, którzy lansują hasło "nowoczesnej edukacji". Niestety, również rodzice nie czują potrzeby edukowania swych dzieci. Od początku świata młodzież nie chciała się uczyć, ale od tego są rodzice, by narzucali młodzieży dyscyplinę. To, czego nie ma w szkole, należy przekazywać w domu.
- A może Katyń jest w dyskursie publicznym III RP tematem zbyt młodym i dlatego wiedza o nim nie jest powszechna?
- To nieprawda. Gdyby robiono taki sondaż w latach 80., a więc w czasach, gdy nie można było poruszać publicznie tej problematyki, okazałoby się, że wiedza jest dużo większa. Była ona wówczas przekazywana pokątnie przez rodziców i dziadków.
Czytaj dalej >>>
- Ostatnio młodych Polaków przybliża do historii kultura popularna. To dobry kierunek?
- Nie. Albo traktujemy historię poważnie, albo robimy sobie z niej zabawę. Kultura popularna nigdy nie zastąpi edukacji. Ona może być do edukacji jedynie przyjemnym dodatkiem, zachętą. Kultura popularna nie umie przekazywać treści poważnych albo robi to w sposób płytki.
- Dziś stoimy w obliczu bardzo poważnego osłabienia Instytutu Pamięci Narodowej, który edukuje młodzież o Katyniu, a nawet prowadzi śledztwo ws. mordu katyńskiego.
- IPN to poważna i pożyteczna instytucja. Ponieważ zajmuje się najnowszą historią Polski, państwu polskiemu powinno zależeć na tym, by tę instytucję wzmacniać. Tymczasem od dawna wylewa się na IPN hektolitry pomyj, a teraz próbuje się Instytut ubezwłasnowolnić. Jeśli tak się stanie, polska pozycja w stosunkach z Rosją będzie słabsza. Rosjanie prowadzą niezwykle intensywną, a nawet brutalną politykę historyczną i jeśli złamiemy kręgosłup IPN, będą sobie mogli pozwolić na więcej.
Prof. Ryszard Legutko
W 2007 r. minister edukacji narodowej, filozof, poseł do Parlamentu Europejskiego