Wiktor Świetlik

i

Autor: Piotr Piwowarski

Wiktor Świetlik: Pięć minut molestowania

2013-09-12 4:00

Wiktor Świetlik komentuje nagranie z Adamem Hofmanem w roli głównej.

- Słyszałeś? - zapytał mnie znajomy.

- Tak, słyszałem, Platforma tonie, bardziej zastanawia mnie już to, co zrobi z Polską PiS, niż czy wygra - odparłem, myśląc, że chodzi o wybory na Podkarpaciu.

- Nie, nie o to mi chodzi. Hofman pijany molestował te dziewczyny. Ptaka im pokazywał, seksuolog powiedział, że to zboczeniec. Tajne nagranie, taśmy prawdy - wyliczył z przejęciem mój rozmówca.

- No nie, jeszcze nie widziałem - odpowiedziałem i udałem się do komputera, by zapoznać się z całą prawdą o rzeczniku PiS. Rzuciłem też okiem na okładkę "Wprost" - rzeczywiście, jest jak byk: Hofman molestował. - Ale ta władza deprawuje - pomyślałem. - Nie mógł sobie facet znaleźć jakiejś chętnej, której nie musiałby molestować?

Odpaliłem filmik w Internecie. Grupa ludzi na ławce, żarty kiepskie, jak to nad ranem po imprezie. Przypomniałem sobie, że w zeszłym tygodniu przesadziłem po wyjazdowej konferencji. Cóż, na pewno żart miałem lepszy, gdybym miał takie ciężkie dowcipasy jak agent Tomek, tobym został policjantem albo politykiem, a nie pisał felietony.

Oglądam dalej. Przykrzy się niemiłosiernie. Stoją przy ławce, coś tam ględzą. Chyba jeszcze piją. Mam takie obrazki latem co dzień za oknem. Dwudziestoletnie dzieciaki chleją i palą, jak mają za co, jak nie mają, to i tak stoją i gadają do rana. Co mają robić, skoro w samym środku jakże dostatniej stolicy cudownego państwa, które ma dzięki Rostowskiemu i Tuskowi tak wspaniałe "rejtingi międzynarodowe", nie widzą żadnych perspektyw?

Wracam do filmu. Choć to pięć minut, to dłuży się gorzej niż Zanussi. O! Hofman mówi, że ma dużego i pokazuje, rozkładając ręce, że metrowego, a koleżanka się z niego śmieje. Pijacka klasyka. No, ale ma być molestowanie, eksperci orzekli. Pewnie zaraz wyjmie i zaatakuje którąś z dziewczyn, złapie ją za coś, zażąda seksu, a ona z płaczem mu się będzie opierać. Nic z tego. Rozchodzą się.

Pięć minut zmarnowane na oglądanie kilku pijanych ludzi, którzy nic mądrego, ale i specjalnie złego nie robią. Gdzie to mięso, seks, przemoc? Po co ten film? Musieli coś z niego wyciąć. Pewnie było zbyt drastyczne. Szukam w necie innej wersji. Nie mogę znaleźć. Zaglądam znowu do gazety - napisane jest jak byk, że molestowanie było. Ekspertki z fundacji orzekły. Chyba nie wzięli takich ekspertek, jak ta funkcjonariuszka z "Seksmisji", która krzyczała, że tym urządzeniem mężczyzna krzywdził kobietę, pokazując popularny korkociąg pajacyk?

Jednak nie ma innej wersji. To było wszystko. Tradycyjne "Kac Vegas" po polsku - gadanie głupot i rechot. Domyślam się, że najbardziej pruderyjnego polskiego polityka, którym akurat jest przełożony Adama Hofmana, może to obruszyć, bo dla niego pewnie samo wymówienie rzeczownika "penis" w obecności damy zakrawa na próbę gwałtu. Dla reszty pozostaje "nagranie z ukrycia", a wiadomo, że to zawsze megasensacja. Teraz nie pozostaje nic innego, jak zamontować kamerę w ubikacji Gowina. Kiedy będzie miał niestrawności, ekspert orzeknie, że to z nienawiści do Tuska.