A tak w ogóle to na moje życie największy wpływ mają ludzie nie z pierwszych stron gazet. Ma go na przykład firma Netia, która podłączyła mi tak Internet, że z rzadka działa. Mają jacyś urzędnicy odpowiadający za remonty w Warszawie, którzy potrafią przyblokować naraz trzy kolejne mosty, co sprawia, że przeprawa przez Wisłę zaczyna być skomplikowana jak w dwunastym wieku. Ale przede wszystkim ma ten wpływ moja rodzina, kumple, koleżanki, przedszkolanki córek, współpracownicy, barmani, księża, mechanik samochodowy. Nie wydaje mi się, żeby Kasia Tusk miała tu jakieś znaczenie, a nawet jej tata nie jest też dla mnie najważniejszy ani żaden Ziobro, Kaczyński, Miller czy Kalisz.
Kasia Tusk ma za to niewątpliwy wpływ na jedną grupę społeczną. Tych, którzy podlizują się jej tacie, bo przecież do serca każdego ojca najłatwiej trafić, chwaląc córkę. Takie podlizywanie może zaowocować programami w telewizji publicznej, ekskluzywnymi wywiadami, ogłoszeniami z sektora publicznego, posadkami dla krewnych i znajomych. W Korei Północnej, jeszcze za życia Kim Ir Sena, pisano w podręcznikach, że gdy narodził się Kim Dzong Il, na horyzoncie ukazała się wielobarwna tęcza, a na niebie zakwitła nowa gwiazda. My też mamy sporo takich gwiazd, które najpiękniej świecą władzy.
Ciekawe jak to ma niby wyglądać? "Kasiu, kochanie, co zrobić ze Schetyną". "Musisz tatku wykończyć jego ludzi, stłamsić go, a potem możesz dać mu jakieś ministerstwo, ale takie, żeby wiedział, że jakby co, to go w oka mgnieniu załatwisz, na przykład infrastrukturę". A ciekawe, co Kasia, która tacie doradza we wszystkich sprawach, miałaby doradzać, kiedy premier został poinformowany o tym, że CBA ma podejrzenia co do jego współpracowników? "Tatusiu, trzeba ich jakoś ostrzec, ale tak sprytnie, żeby nie było śladu. Ty musisz być poza tym. Z Chlebusia możemy zrezygnować, bo i tak jest miękki, ale z wujkiem Mirkiem uważaj, on sporo wie".
No więc mi się wydaje, że Kasia Tusk tak nie doradza swojemu tacie. Myślę, że w sprawach polityki nie doradza mu wcale, bo nie ma o niej zielonego pojęcia, podobnie zresztą jak go o niej nie ma Marta Kaczyńska, którą prawicowcy swojego czasu na siłę chcieli obwołać swoją Joanną d'Arc. Jest jedną z tysięcy dziewczynek, które prowadzą "wycinankowe", modowe blogi w Polsce. Wypromował się ten, bo akurat jest prowadzony przez córkę premiera. Trudno mieć o to pretensje do Kasi Tusk, która wydaje się sympatyczną osobą, poza tym miło, jak kobiety są ładnie ubrane, a nie chodzą w zgrzebnych worach. Ale co to wszystko ma wspólnego z wpływowością?