Wiktor Świetlik

i

Autor: Piotr Piwowarski

Wiktor Świetlik: Grodzka, czyli pocisk armatni

2013-02-07 3:00

Kiedy patrzę, jak dzisiejsza lewica zamartwia się o różne dyskryminowane mniejszości, to nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jest to troska podobna do tej, jaką ZSRR wykazywał wobec rozmaitych wyzwalanych przez Armię Czerwoną narodów. Wyzwalanie z reguły wyglądało tak, że tych, którzy nie odpowiadali ZSRR prześladowano, a resztę wcielano do wojska, robiąc z nich mięso armatnie i przekonując, że to dla ich dobra. Czy nie tak jest z Anną Grodzką, a także wszelkimi prześladowanymi gejami, ateistami, Żydami i innymi mniejszościami, o których tak bardzo się troszczy lewica?

Dla mnie, zwykłego, nietolerancyjnego Polaka, w większości przypadków to, czy ktoś jest homoseksualistą, jego matka była Ormianką i jaki jest jego stosunek do Boga, jest naprawdę dość wtórne i mało ważne. Od przyjaciół wymagam, by byli przyjaciółmi, od rodziny, by była rodziną, od fryzjerki, by umiała strzyc, od taksówkarza, by był trzeźwy i mapę miał w pamięci, a nie tylko w dżipiesie. Od ministra, by był kompetentny, doświadczony i nie kradł, podobnie od wicemarszałka Sejmu.

Dla lewicowych postępowców, a także wysługujących im się dziennikarskich ultrakoniunkturalistów, homoseksualizm geja jest czymś, co go określa, wyprowadza na barykady. Jeśli gej nie chce swoimi funkcjami seksualnymi szpanować na lewo i prawo, bo ma inne rzeczy na głowie, czyli nie dokonał "kamingałtu", to znaczy, że jest stłamszony i zastraszony. Jeśli Żyd nie czuje się prześladowany, a do tego jeszcze podkreśla polski patriotyzm i niechęć wobec lewicy, to jest najgorszym typem ludzkim, który wedle określenia postępowej redaktor "wysługuje się prawicy". Jeśli czarnoskóry polityk deklaruje przywiązanie do tradycji i wartości, to dostaje od postępowców mejle, że jest "czarnuchem".

Dla tych wszystkich lisopalikotów transeksualizm Grodzkiej jest jej jedyną kompetencją i zaletą, bez względu na to, jaka by ta Grodzka była, jakie wykształcenie i doświadczenie by miała. To właśnie ci wszyscy postępowcy robią dokładnie to, co zarzucają innym: redukują człowieka do jego genitaliów i tego, co z nimi robi. Geje, wiecznie zadowolona z siebie Grodzka i inni uciśnieni to dla nich pociski w walce o władzę, nakłady, pieniądze z UE. Czasami taki pocisk wysyła się we wroga, a czasem wystrzeliwuje dla zabawy - tak jak żywi ludzie wystrzeliwani z armat bawili gawiedź w cyrku.

Cała ta walka aż się prosi o podsumowanie, jakim był londyński dialog znajomej młodej dziennikarki, która dekadę temu, kiedy była wielka moda na gejów, strasznie chciała ich poznawać. Pewnego razu na imprezie podeszła do wielkiego wytatuowanego pseudoartysty, o którym słyszała, że "widuje się go z facetami":

- Cześć, słyszałam, że jesteś gejem? - zapytała z fascynacją.

- Nie, po prostu czasem p… facetów - odparł indagowany i dodał: - A czasem też kobiety.

I tak też się to skończyło.