W jednej z największych prywatnych telewizji 52-letni facet udający zbuntowanego młodzieżowca podlizywał się przez dłuższy czas urzędującemu prezydentowi, a na koniec nawoływał do głosowania na niego. Oczywiście nie dlatego, żeby jak zawsze wspierał tych, których popiera kierownictwo stacji. Nie, żeby lizał, jak zawsze, cztery litery władzy. Właściwie to on jest taki zbuntowany, bezstronny, polityką się brzydzi. Ale wyjątkowo, ze względu na "mniejsze zło", na pięć dni przed wyborami nawołuje do głosowania na urzędującego prezydenta. Nie czując własnej żenady Jakub "Jaja Kobyły Punkowiec" Wojewódzki uprawia najtandetniejszą propagandę polityczną władzy.
A na przykład jest sobie gość, który kieruje związkami i nie mam na myśli Piotra Dudy tylko Jana Guza. Starszy gość, powiązany z postkomunistami, sprawia wrażenie pierdoły. Zdecydował się jednak na poparcie przeciwnika prezydenta, bo stwierdził, że lepiej on będzie reprezentował interesy związkowców. A Guz bierze pieniądze za troskę o te interesy. Jak o nie dobrze zadba, to i jemu będzie lepiej. Niespecjalnie to kryje.
Który z nich jest uczciwszy? Dzisiejsza polityka to wojna totalna. Na takiej wojnie walczono z każdym, kto popierał wroga, i każdego w nią angażowano. Dlatego ludzie prezydenta i on sam atakują już nie tylko Dudę, jego partię czy nawet jego dzieci. Atakują wszystkich, którzy go popierają, a także "młodych frustratów", "kiboli", "krytyków wiecowych". Każdego, kto nie podziela wizji Polski jako raju, który zawdzięczamy Michnikowi i jego kolegom z prezydentem na czele. Tu każdy jest sojusznikiem albo wrogiem. Te wszystkie "bezstronności", "mniejsze zła" to lipa, za którą kryją się interesy.
Normalni, zdrowi na umyśle ludzie w ogóle kierują się własnym interesem. Tak zawsze było i będzie. Kierują się nimi dobrze odżywieni proprezydenccy profesorzy, którzy młodych chcą wywalić z Polski, by nie mieć konkurencji do żłobu, i kieruje się nim ich pupilek z TVN z tych samych przyczyn. Swoimi interesami kierują się też młodzi, którzy nie mają pracy, a ten układ władzy oferuje im ją tylko na zmywaku w Londynie, przynajmniej póki pan Cameron łaskawie pozwoli. W niedzielę zobaczymy, którzy wygrają.
Zobacz: #ŻądamOdBronka: kanapek, awansu dla Legii, żeby komary nie gryzły