Wiktor Suworow: Rosja nie zaatakuje Zachodu

2013-12-18 3:00

Zanim jeszcze Kreml zdąży przekazać pieniądze na zbrojenia, znajdą się tacy, co je rozkradną - mówi w drugiej części rozmowy z "Super Expressem" Wiktor Suworow.

Super Express”: - Rosyjskie Iskandery u polskich granic. Manewry wojskowe Rosji i Białorusi symulujące atak na Warszawę. Rodzi się wśród niektórych środowisk w Polsce strach przed inwazją na nasz kraj. Zwykła paranoja czy uzasadnione obawy?

Wiktor Suworow: - Rosja nie będzie szła na wojnę, bo nie jest do niej w żaden sposób zdolna. Mała dygresja historyczna – w czasie I wojny światowej córki cara Mikołaja II pracowały w szpitalu wojskowym. Z kolei w czasie II wojny światowej jeden syn Stalina, Jakow, walczył na Białorusi jako dowódca baterii haubic. Drugi syn, Wasilij, był lotnikiem i walczył z Luftwaffe. Także syn Chruszczowa walczył w czasie II wojny światowej. Można tak ciągnąć bez końca. A wyobraża pan sobie, żeby córki Putina były pielęgniarkami na wojnie? Albo dzieci oligarchów zostały czołgistami?

Coś mi się nie wydaje.

No właśnie. Przecież oni wszyscy mieszkają w Londynie. Jeśli ktoś mówi, że Putin chce się bawić w wojnę, to niech się zastanowi, czy Władimir Władimirowicz uderzy na Londyn, w którym przebywają nie tylko dzieci rosyjskiej wierchuszki, ale ta sama wierchuszka trzyma w tamtejszych bankach swoje pieniądze.

Znów odwołam się do lęków niektórych Polaków – Rosja nie będzie atakować Zachodu. Jeśli już, ruszy na Polskę, a ta, jak w 1939 roku zostanie sama...

Ale przecież atak na Polskę, to atak na całe NATO, czyli także na Londyn, Paryż i inne miasta, w których mieszkają rosyjscy oligarchowie lub ich rodziny.

A jak powinno zachować się wobec Rosji NATO, jeśli Iskandery rzeczywiście są w Kaliningradzie? Jest też rosyjska baza lotnicza na Białorusi...

Jak na głupią demonstrację siły. Idiotycznych ruchów nie ma co traktować ze zbytnią atencją. Proszę zwrócić zresztą uwagę, że rosyjska armia jest w agonii. Ma przestarzały sprzęt, który wymyślono jeszcze za czasów Związku Radzieckiego i dopiero teraz udało się go wprowadzić do użytku. Sama armia zresztą nie będzie umierać za Putina.

Dlaczego? Tak ją dopieszcza, że chyba może liczyć na jej wierność.

Armia jest na Putina wściekła. Czuje się przez niego urażona. W zeszłym roku na Dniu Zwycięstwa Putin odbierał wojskową paradę. Na trybunie postawili krzesła, na których rozłożył się Putin z Miedwiediewem. Obaj siedzieli, kiedy wojsko maszerowało i na cześć swojego głównodowodzącego krzyczeli gromkie „Hurra!”. Ci ludzie zupełnie nie rozumieją, że kiedy idzie armia, jej zwierzchnik stoi, a nie siedzi jak na prowincjonalnym konkursie gry na bałałajce. Proszę więc wszystkim przekazać, że Polska może spać spokojnie.

Nawet na zapowiedzi zbrojenia się Rosji? Putin znów o tym ostatnio mówił.

Proszę pana, zanim jeszcze zdążą przekazać pieniądze na zbrojenia, znajdą się tacy, co je rozkradną. Zresztą, jak Rosja Putina jest zdolna do wielkich projektów, pokazują Igrzyska Olimpijskie w Soczi. Niedawno się dowiedziałem, że organizatorzy będą kupować sztuczny śnieg w Izraelu. Kiedyś był taki dowcip, że jeśli ZSRR opanowałoby Saharę, to by zabrakło piasku. Rządy Putina sprawiły, że nawet śniegu brakuje! Jeśli więc Kreml zapowiada zbrojenia, potraktujcie te zapowiedzi jak zimową Olimpiadę w subtropikach, którą w organizuje.
Rozmawiał Tomasz Walczak

 

Wiktor Suworow. Historyk, były oficer radzieckiego wywiadu wojskowego

Nasi Partnerzy polecają