"Super Express": - PSL ma pomysł na kampanię wyborczą - chce zwolnić emerytów od płacenia podatku dochodowego...
Wiesław Gałązka: - No właśnie, jesteśmy przed wyborami, a tonący brzytwy się potrafią chwytać. To zwykła zagrywka przedwyborcza. PSL usiłuje najzwyczajniej w świecie poszerzyć krąg swych zwolenników. A kilka milionów emerytów to bardzo cenna i ważna grupa wyborców. Tworzą tzw. żelazny elektorat, który głosuje w każdych wyborach. Zresztą postulat PSL mógłby też zainteresować potencjalnych emerytów, czyli osoby w wieku powyżej 50 lat.
- Czy to jakoś zwiększa szanse tej partii w wyborach?
- Na pewno jej nie zaszkodzi. Badania mówią, że zdecydowana większość Polaków traktuje wybory bardziej jako festyn, a w obietnice wyborcze wierzy jedynie 8 proc. z nas. Są to zwykle ludzie gorzej wykształceni w starszym wieku, z małych miast i wsi. Tylko, że ten elektorat został już w dużej części zaanektowany przez PiS i ludowcy mogą chcieć o niego powalczyć. Proszę też pamiętać, że z dawnego żelaznego elektoratu ludowców wyłamują się coraz częściej ci bogatsi rolnicy. Wielcy posiadacze ziemscy i producenci rolni to ludzie z reguły dobrze wykształceni i nie zawsze chcą popierać PSL. Bliżej im raczej do liberałów.
- Nie dziwi pana, że PSL, uchodzący za partię rozsądku w odróżnieniu od Samoobrony, teraz ucieka się do takich tanich chwytów?
- Szkoda, że nie widać jego merytorycznej aktywności w trakcie kadencji. Ale w obliczu tej nawalanki między PO i PiS, to milczenie i spokój PSL wyjdzie im na dobre. A że obiecują coś, co jest niewykonalne, to przecież specyfika każdej partii w każdej kampanii.
Wiesław Gałązka
Ekspert od wizerunku medialnego