Wszystko zaczęło się tuż przed weekendem, kiedy przyjęty projekt zakładał gigantyczne podwyżki dla polityków. Posłowie i senatorowie mogli liczyć na podwyżki z 8 tys zł do 12,6 tys zł, a poselskie diety miały wzrosnąć z 2,5 tys zł do 4,2 tys zł. W efekcie parlamentarzyści co miesiąc mogliby dostawać niemal 17 tys zł! Ale to nie wszystko. Projekt zakładał też wzrost pensji prezydenta z 20 tys zł do 26 tys zł, czy premiera z 15 tys zł do 22 tys zł. Po raz pierwszy pensję miałaby też otrzymywać pierwsza dama, czyli 18 tys zł. Projekt, który forsował PiS i większość opozycji na czele z PO, spotkał się jednak z ogromną falą krytyki. W efekcie w poniedziałkowy wieczór Senat odrzucił skandaliczny pomysł podwyżek dla polityków.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: REWOLUCJA W RZĄDZIE! To oni mogą zastąpić Szumowskiego! Znamy nazwiska
- Stało się jak się stało, i wydaje mi się, że na tym, co zaszło w Senacie, ten projekt kończy swoją historię – stwierdził wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (71 l.) z PiS. - W warunkach, kiedy Polacy tracą pracę czy obcinane są im pensje, klasa polityczna wypięła pierś po order finansowy. To wielka kompromitacja polityków i dobrze, że nastała wśród nich polityczna refleksja – komentuje nam prof. Kazimierz Kik (73 l.), politolog.