Roman Giertych uważany jest przez wielu polityków za najlepszego reprezentanta ich interesów, kiedy wpadają w kłopoty. Okazuje się jednak, że potrafi on robić błędy, z których wyprowadzać go muszą dziennikarze.
Niesiony informacją o tym, że duża grupa senatorów może się znaleźć na kwarantannie starał się odwodzić tych zdrowych przed przyjściem na zaprzysiężenie, co miałoby pomóc w zablokowaniu objęcia przez prezydenta Dudę urzędu. Błąd wytknął mu Marcin Makowski z „Do Rzeczy” podkreślając, że do zaprzysiężenia prezydenta nie jest potrzebne kworum Zgromadzenia Narodowego.
Można powiedzieć, że jest to już druga, nieudana próba odebrania funkcji prezydenta z rąk Andrzeja Dudy za sugestiami prawników sympatyzujących z opozycją. Wcześniej o roli pełniącego obowiązki głowy państwa marzył marszałek Senatu Tomasz Grodzki, ale rozważania prawników okazały się jednak niezgodne z polskim prawem...