Wielka AWANTURA w Sejmie! Posłowie OBRAŻAJĄ Wiplera: Pijak, pijak! Cham spod budki z piwem co wywalił kilka jabcoków

2015-01-16 10:29

Gorąca dyskusja rozgorzała na posiedzeniu Sejmu w czwartek wieczorem. Posłowie zebrali się,by głosować nad przyjęciem nowelizacji do ustawy o górnictwie. Niestety, bez oszczerstw i wyzwisk się nie obyło. Dostało się premier Ewie Kopacz i atakującemu ją posłowi Przemysławowi Wiplerowi! Zaczęła się pyskówka jakiej dawno nie widzieliśmy.

Wieczorem w Sejmie posłowie głosowali nad nowelizacją ustawy mającej pomóc w ratowaniu polskiego górnictwa. Temat był gorący, więc głosowanie nie mogło odbyć się bez awantury. Poseł SLD Zbigniew Zaborowski powiedział kilka słów o ustawie i o premier Kopacz: „Odrzucone zostały wszystkie poprawki SLD. Próbowaliśmy poprawić ustawę, która nie jest do poprawienia. Pani premier, lady Thatcher, ta ustawa jest dopchnięta kolanem”.

Poseł PSL o Wiplerze: Nie jestem pana w stanie nazwać chamem spod budki z piwem

Po jego słowach ruszyła lawina! Na mównicę wszedł rozjuszony Przemysław Wipler z KNP i zarzucił Ewie Kopacz, że jest lawirantką i oszustką:  „Proszę o nieporównywanie lady Thatcher do osoby, która kłamie, oszukuje - osoby, która jest odpowiedzialna za to, że teraz ginie Śląsk” wołał. Tego było już za wiele, posłowie jak na komendę zaczęli skandować w jego stronę: „Pijak, pijak!” W obronie pani premier stanął Artur Górczyński z PSL i ostro zawołał w kierunku Wiplera: „Nie jestem pana w stanie nazwać chamem spod budki z piwem, który wywalił kilka jabcoków. Nie ma zgody na obrażanie kobiet w tej izbie. Wnioskuję o wykluczenie posła Wiplera z dalszych obrad”.

Zobacz: Ewa Kopacz ZDETERMINOWANA, aby dojść do POROZUMIENIA z górnikami! Dla mnie najważniejsze jest dobro górników!

Na tym jednak się nie zakończyło. Poseł Wipler znów wkroczył na mównicę, ale wcale nie chciał przepraszać czy prostować swojej wypowiedzi. Gdzie tam! Nie to mu było w głowie. „Bardzo proszę o otwarcie słownika i sprawdzenie, co oznacza słowo lawirantka” przekonywał, na co posłowie zgromadzeni na sali zaczęli buczeć. W końcu głos zabrał sam marszałek Radosław Sikorski. Z poważną i nieco groźną miną powiedział do Wiplera, by nie mówił o Margaret Thatcher, bo nie jest politykiem, który ma prawo o niej mówić: „Panie pośle, ja znałem lady Margaret Thatcher i pan nie jest jej wymiaru” uciął.

O komentarz poziomu obrad dziennikarze zapytali Janusza Piechocińskiego, który stwierdził, że „dno nie ma dna”. Ewa Kopacz sprawy nie skomentowała, pokiwała jedynie głową.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail