Była zwykłym motorniczym w Gdańsku, 15 sierpnia 1980 roku zatrzymała własny tramwaj, mówiąc słowa, które przeszły do historii: "Ten tramwaj dalej nie jedzie". W ten sposób, to od niej i od jej słów zaczął się strajk komunikacji miejskiej w Gdańsku, który wzmocnił psychicznie strajkujących stoczniowców. Jej słowa okazały się prorocze. Tramwaj zwany PRL nie pojechał już zbyt długo.
Ale ona zapłaciła za to wysoką cenę. W czasie stanu wojennego wprowadzonego przez Wojciecha Jaruzelskiego esbecy (ministrem spraw wewnętrznych był Czesław Kiszczak) skatowali ją w czasie rewizji tak dotkliwie, że straciła ciążę. Poniżali długo i wielokrotnie, bo nie zgodziła się z nimi współpracować. Tak esbecy ratowali nasz kraj, bijąc niewinne, bezbronne kobiety.
A jednak Henryka Krzywonos nie nosi w sobie żądzy zemsty, odwetu. Myśli o przyszłości. Pomaga innym ludziom, tak jak potrafi. Tak jak pomogła nam wszystkim 15 sierpnia 1980 roku. Historię tworzą wielcy zwykli odważni ludzie. A potem... Potem często inni żerują na ich zasługach i poświęceniu...