Monika Miller w październiku bieżącego roku mówiła na swoim Instastories: "Wczoraj dowiedziałam się, że od jakiś dwóch lat mam niezdiagnozowane Hashimoto. Także nie wiem co za bardzo zrobić z tą informacją, ale jeżeli są tutaj osoby, które coś wiedzą, też mają Hashimoto, byłabym wdzięczna za jakieś polecenia, rady". Jakiś czas temu wstawiła też zdjęcie pokazując swój spuchnięty brzuch i wykorzystując okazję do przekazania ważnej informacji: "Mijają dni, tygodnie, miesiące… Już zapomniałam jak w sumie wygląda normalny dzień u zdrowego człowieka. Sterydy, antybiotyki, witaminy i inne leki. W tym społeczeństwie, w którym teraz jest nam dane żyć, szczególnie od kobiet wymaga się nienagannej sylwetki i całodniowej gotowości. Życie jednak nie ma filtra z Instagrama i w ogóle nie jest do niego podobne. Nie ma tutaj chorób, depresji, sterydów. A szkoda. Powinno się zacząć normalizować takie tematy i nie traktować ich jako tabu" - żaliła się wówczas.
Wiemy więcej o chorobie Moniki Miller. Przeczytaj koniecznie: Ujawniamy! Monika Miller jest nieuleczalnie chora. Walczy z guzem. "Nie mogę oddychać"
Leszek Miller o zdrowiu wnuczki. Zdjęcie ze szpitala
Leszek Miller w rozmowie z "Super Expressem" uchylił rąbka tajemnicy nt. zdrowia wnuczki: "Trzymam kciuki za Monikę w ogóle w życiu, a teraz jak najbardziej za jej zdrowie. Nie ma Monika żadnych guzów, czuje się słabo, ale po to idzie do szpitala, żeby poddać się badaniom i żeby było lepiej. Mam nadzieję, że z wnuczką będzie dobrze. trzymam kciuki za jej zdrowie" - mówił 6 grudnia. 9 grudnia Monika Miller opublikowała zdjęcie ze szpitala: "Dziękuje za ogrom serdecznych wiadomości od Was! Jesteście kochani i dajecie mi na maksa dużo siły ❤️❤️❤️ Pozdrawiam Was serdecznie i wierzę, że czasem przez chwile jest gorzej, żeby potem mogło być lepiej ? Mam nadzieję, że do zobaczenia już wkrótce" - przekazała w poście. Życzymy powrotu do zdrowia.