Michał Wójcik

i

Autor: Wikipedia

Wiceprezes Solidarnej Polski: Dla nas nie liczą się personalia, ale program. Zwłaszcza kwestie ideowe

2020-09-14 7:20

Oczywiście, mamy swoją tożsamość i walczymy o to, aby Solidarna Polska była ważnym podmiotem na scenie politycznej, ale nie procenty są tu ważne. Ważne jest to, ile możemy zrobić dla naszych wyborców. Chcemy dotrzeć do ich serc - mówi o negocjacjach koalicyjnych Michał Wójcik, wiceprezes Solidarnej Polski i wiceminister sprawiedliwości.

„Super Express”: - Ten tydzień ma przynieść ostateczne rozstrzygnięcia w rozmowach koalicyjnych. Negocjacje są już rzeczywiście na ostatniej prostej?

Michał Wójcik: - Nie wiem, jaki jest obecnie etap negocjacji, ale zależy nam, by się zakończyły jak najszybciej. Kiedy to nastąpi, trudno dziś przewidzieć. Ale warto te negocjacje szybko zamknąć, bo Zjednoczona Prawica jest dobrym projektem dla Polski i dobrze, żeby mogła dalej reformować państwo.

- Dobry projekt polityczny, to także zadowolenie polityków z tego, co udało się wywalczyć. Wy jako Solidarna Polska na razie z przebiegu negocjacji jesteście zadowoleni?

- Negocjacje jeszcze się nie zakończyły, ale idą one według ustalonego klucza: najpierw program, potem warstwa instytucjonalna i na samym końcu kwestie personalne.

- Wszyscy wiemy, że wobec kwestii personalnych cała reszta jest wtórna i o to, co kto uzyska, toczy się batalia negocjacyjna.

- Całkowicie się z panem nie zgadzam. Najważniejsza jest warstwa programowa.

- Gdyby to ona była najważniejsza, dawno byście się już dogadali…

- Z punktu widzenia Solidarnej Polski liczy się przede wszystkim program. Kwestia walki o określone wartości jest jedną z tych kluczowych spraw programowych, wywołanych przez środowiska, którym zależy, by sterroryzować większość społeczeństwa. My jesteśmy jako środowisko polityczne bardzo konsekwentni w naszych poglądach. Proponujemy jako Solidarna Polska, żeby kwestie dotyczące rodziny, małżeństwa, nienaruszalności porządku społecznego były omówione i stały się częścią naszego wspólnego programu na następne 3 lata. Dla dobrego rozwoju państwa potrzebny jest stabilny rząd i dobry program. Dlatego czas ma takie znaczenie.

- Ale nie powie mi pan, że się łatwo pogodzicie z faktem, że stracicie choćby Ministerstwo Środowiska, które ma zostać wyjęte z nadzoru Solidarnej Polski.

- Dopóki nie zakończą się negocjacje, nie odniosę się do tego typu pytań, ponieważ zawierają one pewną tezę i jakakolwiek odpowiedź na takie pytania, będzie potwierdzeniem medialnych spekulacji, które z rzeczywistością nie mają nic wspólnego. Gdy negocjacje się zakończą, społeczeństwo zostanie poinformowane o ich rezultacie. Natomiast z tego, co wiem, dyskusja toczy się przede wszystkim w warstwie programowej. Sprawy personalne są tak naprawdę wtórne wobec dyskusji programowej. Pamiętajmy o tym, że środowisko aktywistów homoseksualnych chciałoby dziś narzucić innym swoje poglądy. Chcemy obronić Polskę przed tymi, którzy chcą doprowadzić do rewolucji i zniszczyć porządek społeczny. Solidarna Polska chciałaby także realizować program w zakresie ochrony środowiska. Nie mogą narzucać tu swojego zdania środowiska lewackie. Pamiętajmy, że to polscy rolnicy i leśnicy mają w większości tradycyjne poglądy. Dzięki nim dziś lasy są wielkim bogactwem naszego kraju. Trzeba ich bronić przed zielonymi ekoterrorystami. Chcemy jako współkoalicjant odpowiadać za ważne obszary i o tym dyskutujemy.

- Zostańmy przy twardej polityce kadrowej. Ministerstwo Środowiska, które zapewne utracicie, to był dla was łakomy kąsek, bo choćby w Lasach Państwowych jest wiele stanowisk do obsadzenia i Jarosław Kaczyński zrobił nawet audyt, by to zważyć i policzyć. Zaboli, kiedy wam to odbiorą?

- Fakty są takie, że dla Solidarnej Polski nie szyld partyjny ma znaczenie przy obsadzie stanowisk, lecz kompetencje. Nie zgadzam się z panem, że obsadzono wieloma osobami z Solidarnej Polski stanowiska w Lasach Państwowych. To są jakieś bajki. Resort środowiska nadzoruje prawie 1000 jednostek organizacyjnych, w których dokonano niewielkich zmian, także na wniosek naszych koalicjantów. Przeprowadzono cztery zmiany dyrektorów regionalnych i powołano jedną osobę na stanowisko, które nie było obsadzone. To o wiele mniej niż pod rządami poprzednich szefów resortu środowiska. W całej strukturze liczącej kilkadziesiąt tysięcy osób zaledwie osiem osób jest związanych z Solidarną Polską. Najważniejsze są umiejętności danej osoby, a nie legitymacja partyjna, choć nie zaprzeczam, że jest wielu kompetentnych ludzi także w Solidarnej Polsce.

- Faktem jest, że rozbudowujecie struktury w podległych obszarach państwa.

- To jest absolutna nieprawda. Mówię to jako wiceprezes Solidarnej Polski. Owszem struktury naszej partii się rozrastają, ale chodzi o zupełnie inny obszar niż ten związany z zawłaszczaniem państwa.

- Dobrze pan wie, że możliwość rozdawania stanowisk jest ważna z punktu widzenia budowania lojalności członków partii i tworzenie zachęt do wstępowania do partii. Sam pan mówił, że wewnętrzne sondaże dają wam tyle, że samodzielnie weszlibyście do Sejmu, więc to ważna inwestycja w przyszłość partii jako osobnego bytu.

- Oczywiście, mamy swoją tożsamość i walczymy o to, aby Solidarna Polska była ważnym podmiotem na scenie politycznej, ale nie procenty są tu ważne. Ważne jest to, ile możemy zrobić dla naszych wyborców. Chcemy dotrzeć do ich serc. Jeśli struktury będą się rozbudowywały, to dobrze, ale nie w taki sposób, jak pan to opisuje, bo w przypadku Solidarnej Polski nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością. Chcemy bronić wartości ideowych, atakowanych przez środowiska lewicowe i lewackie, a także homoaktywistow. Dziś próbuje się zniszczyć naszą tożsamość. Dlatego trzeba bronic Polski przed nachalną i agresywną ideologią LGBT.

- To inaczej, z czego będziecie zadowoleni po negocjacjach?

- Najważniejsze dla nas jest włączenie do programu Zjednoczonej Prawicy kwestii ideowych i walki o określone wartości. Uważamy, że jako środowisko konserwatywne musimy walczyć z podważaniem ładu społecznego proponowanego przez tych, którzy są skrajnie nietolerancyjni. My tak naprawdę nie atakujemy, lecz bronimy się przed tymi, którzy chcą doprowadzić do rewolucji w sferze wartości w naszym kraju.

- Solidarna Polska wyraźnie odeszła od spraw sądownictwa i stała się rzecznikiem walki ze środowiskami LGBT. O niczym innym już nie mówicie. Wniosek, jak z tego można wyciągnąć, jest taki, że wycofujecie się z obszaru, na którym polegliście.

- Na niczym nie polegliśmy i z niczego się nie wycofujemy. Pan mnie pytał o temat najbardziej gorący politycznie. Oczywiście, nie zapominamy także o innych sprawach, które są dla nas ważne. To kwestia kosztów przemian energetycznych, które brutalnie są narzucane przez Unię Europejską, co oznacza wyższe rachunki za prąd. Wracając jednak do reformy sądownictwa, to musi być przede wszystkim dokończona, bo nadal wiele jest obszarów wymiaru sprawiedliwości, które wymagają gruntownych zmian. Po drugie, wiele zmian udało się już wprowadzić w życie i to zmian ważnych dla ludzi – od kwestii ochrony dzieci po walkę z mafiami vatowskimi. To my rozbijamy mafie wyłudzające VAT, mafie lekowe i mafie lichwiarskie. To my skutecznie walczymy z dopalaczami. Mamy wiele sukcesów. Prokuratura jest po naszych reformach profesjonalna. Wprowadziliśmy wiele głębokich reform, także w warstwie procedury karnej i cywilnej. W żadnym razie nikt z nas nie porzuca kwestii reformy wymiaru sprawiedliwości. Ta reforma musi być dokończona.

Rozmawiał Tomasz Walczak