Marcin Warchoł: "To ma wzmacniać duchowe przeżycia"
O kwestii wiązania rąk na obozie Oazy Nowe Życie zrobiło się głośno, kiedy to Pełnomocnik Rządu ds. Praw Człowieka, wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł złożył do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez „Biuro Obrony Praw Dziecka”. Dotyczy to bezpośrednio art. 194 i art. 238 Kodeksu karnego. Zdaniem polityka przede wszystkim doszło do dyskryminacji na tle religijnym. "Jak napisał wiceminister sprawiedliwości, wśród podstawowych praw gwarantowanych przez Konstytucję RP i prawo międzynarodowe jest wolność wyznania. Zapewnia ona mieszkańcom naszego kraju swobodne wykonywanie obrzędów i praktyk religijnych. Prawo to dotyczy też wyznawców religii rzymsko-katolickiej, której wierni stanowią zdecydowaną większość obywateli Polski. Także z orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wynika, że na państwie ciąży obowiązek zapewnienia pokojowego współistnienia wszystkich religii oraz osób nieutożsamiających się z żadną religią" - napisało wówczas Ministerstwo Sprawiedliwości w komunikacie. W wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" wiceminister zajął stanowisko w sprawie. - Elementami wolności religijnej są obrzędowość, wielowiekowe kulturowe tradycje o charakterze symbolicznym. To m.in. upamiętnianie wydarzeń takich, jak Droga Krzyżowa. To ma wzmacniać duchowe przeżycia. Temu służą też symboliczne pantomimiczne działania, jak wiązanie rąk, na które dobrowolnie przystają uczestnicy ruchu oazowego - powiedział w rozmowie. - Dlaczego dziś jest tak, że za zniszczenie przystanku autobusowego wandal odpowiada karnie i nie trzeba do tego szukać obrażonych pasażerów. A gdy znieważany jest krzyż czy kościół, musi temu towarzyszyć poczucie obrazy uczuć osób wierzących? - zadał pytanie retoryczne. Odniósł się także do złożenia zawiadomienia przez stowarzyszenie zajmujące się prawami dziecka. - Zawiadomienie stowarzyszenia służy dyskryminacji wierzących i powoduje efekt mrożący. Odziera z poczucia godności rodziców i dzieci, uczestników wydarzenia - podsumował.