„Super Express”: - Czy program „Laptop dla ucznia” będzie kontynuowany?
Dariusz Standerski: - Chcemy kontynuować ten program po wyjaśnieniu wszystkich błędów i problemów, które zostały niestety stworzone. Dlatego też zwróciliśmy się do Komisji Europejskiej, żeby uelastycznić ten program.
- Jakie to były błędy? Co będziemy uelastyczniać?
- Błędy były na poziomie procedowania tego projektu. Komisja Europejska nie została poinformowana o tym, że projekt za pieniądze unijne zostanie zrobiony niezgodnie z zaleceniami Komisji Europejskiej. Musieliśmy to wszystko naprawiać.
- Ale dla uczniów nie zmieni się nic?
- Dla uczniów zmieni się to, że jak uczeń dostanie do ręki sprzęt, to będzie mógł to wykorzystać w celach edukacyjnych.
- I nauczyciele również?
- Zawnioskowaliśmy do Komisji Europejskiej, żeby rozszerzyć program „Laptop dla nauczyciela”, żeby więcej nauczycieli mogło dostać laptopy. Czekamy na negocjacje z Komisją.
Kaczyński w Siedlcach o rządach koalicji. "To jedno wielkie oszustwo"
- Czy ten program będzie również rozszerzany o uczniów starszych klas?
- Na razie musimy uzgodnić z Komisją Europejską przeprowadzenie podobnego modelu, jaki był z nią wynegocjowany. I jak wtedy Komisja Europejska razem z nami uzna, że robimy wszystko zgodnie z prawem tym razem i wszystko jest tak, jak być powinno, to będziemy rozmawiać o rozszerzeniu.
- Rozumiem, że teraz to było trochę na zasadach partyzanckich?
- Oczywiście, że tak. Bez procedur, bez konkretnych zasad i inaczej niż było uzgodnione z Komisją Europejską. A to przecież nie są nasze pieniądze, to miały być pieniądze unijne, które przecież musimy właściwie później właściwie rozliczyć. Po prostu poprzedni rząd wydał setki milionów złotych wbrew zaleceniom Unii Europejskiej.
- Ale rozumiem, że uczniowie mogą być spokojni, że od września otrzymają sprzęt?
- Pracujemy nad rozwiązaniami. Nie będę teraz deklarował, czy to będzie wrzesień, ponieważ to jest kwestia negocjacji z Brukselą, trzeba rozpisać przetargi, a czasu zostało niewiele.
- Teraz program jest zawieszony?
- Zawieszony ze względu na wyjaśnienie tych wszystkich kwestii, o których wcześniej wspomniałem. Również musieliśmy złożyć zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie, więc musimy najpierw to wszystko wyjaśnić. Odpowiednie organy wskazały na tryb niejawny tej sprawy. Nie mogę zatem nic więcej powiedzieć na ten temat.
- Przejdźmy do programu mObywatel. Jakich nowości możemy spodziewać się w najbliższym czasie?
- W tej chwili inwestujemy w polski model sztucznej inteligencji, żeby w przyszłości również móc wykorzystać go w mObywatelu. Inwestujemy w perspektywie końca tego roku.
- Jakie to są inwestycje?
- Po naszej stronie to jest dofinansowanie 15 mln zł na polski model sztucznej inteligencji po to, żebyśmy nie tylko tak jak dzisiaj mogli uzyskać informacje od mObywatela, ale żebyśmy mogli z mObywatelem wchodzić w interakcje, które nam pomogą odnaleźć się w gąszczu spraw i urzędniczych meandrów.
- Zatem wkrótce urzędy znikną z pejzażu polskich miast?
- Urzędy absolutnie nie znikną, bo w perspektywie wielu lat, po drugiej stronie mObywatela dalej siedzi urzędnik czy urzędniczka, która i tak musi pewne dane załadować do sieci. Obecnie to, w co zaczynamy inwestować i o co wnioskowaliśmy w Krajowym Planie Odbudowy do Komisji Europejskiej to 200 mln zł na to, żeby nasze samorządy wyszły z ery papierowej i ewoluowały do ery cyfrowej jak przystało na XXI wiek.
Szczere wyznanie córki Jadwigi Staniszkis. Tak Kaczyński miał się zachować po śmierci socjolożki
- Ale rozumiem, że stopniowo jednak cyfryzacja będzie wypierała tradycyjne formy kontaktu z urzędem, przecież do US już nie musimy chodzić tak często, prawo jazdy mamy już od razu po zdanym egzaminie i nie musimy czekać na wydanie dokumentu
- Będzie wypierała, ale w sposób naturalny, następuje też zmiana pokoleniowa, bo jeszcze żyje to pokolenie, które jest przyzwyczajone i które musi mieć kontakt z urzędnikiem, z papierem, pójść do urzędu. To tak jak zniknęły telefony stacjonarne i budki telefoniczne, niepostrzeżenie, bo ludziom po prostu jest tak wygodniej. Dzisiaj mamy 17 milionów pobrań mObywatela. Mówimy domyślność, a nie obowiązek. W tym kwartale mieliśmy milion pobrań aplikacji mObywatel. To jest fantastyczny wynik i to pokazuje, że w sposób naturalny, nieprzymuszony, po prostu przechodzimy w świat cyfrowy. Te liczby świadczą o tym, że z systemu mObywatel korzysta większość dorosłych Polek i Polaków, i stale te liczby rosną.
- Wiemy też, że resort cyfryzacji chce prawnie uregulować działania sztucznej inteligencji. Jakie propozycje przygotowujecie?
- Tak, zgadza się. Właśnie zakończyliśmy wstępne konsultacje społeczne nad wdrożeniem aktu o sztucznej inteligencji i w tej chwili opracowujemy wyniki. Już dzisiaj wiemy, że będziemy wdrażać to w dwóch etapach. W pierwszym uregulujemy te kwestie związane z wprowadzaniem zasady zakazywania systemów sztucznej inteligencji, które są szkodliwe dla nas.
- Czyli jakie to będą kwestie?
- Dzisiaj zadajemy sobie pytanie, czy sztuczna inteligencja powinna wydawać diagnozy lekarskie? Czy sztuczna inteligencja powinna wydawać wyroki w sprawach sądowych? Dzisiaj jesteśmy wobec tego bardzo nieufni. Ale przepisy, które będziemy wdrażać w następnych miesiącach, będą musiały właśnie zagwarantować, żeby systemy, które będą czerpały z naszych danych były godne zaufania, a przede wszystkim żeby te dane przecież wrażliwe i poufne trafiały do miejsc w Polsce, a nie gdziekolwiek za granicą. Muszą one być po prostu bezpiecznie przechowywane.
- A jakieś przykłady, co będzie zabronione przy użyciu sztucznej inteligencji?
- Na przykład działania, które mogą prowadzić do inwigilacji, które mogą prowadzić do oceny biometrii. Zakazane będą takie systemy, które umożliwiałyby pokazywanie pracodawcy, czy na przykład jego pracownik jest zadowolony ze swojej pracy na podstawie mikro ruchów twarzy. Tego zakażemy już w następnych miesiącach, żeby nie było takich prób.
- Czyli już wchodzimy w kodeks pracy?
- Wejdziemy w kodeks pracy, wejdziemy w kodeks karny, wejdziemy w przepisy o policji, wejdziemy w wiele przepisów, a to dopiero początek.
- To z tego wynika, że szykuje się prawdziwa rewolucja dla pracodawców, pracowników, służb w związku z rozwojem sztucznej inteligencji?
- Oczywiście. Wdrażamy przepisy własne jak i unijne, takie w których sztuczna inteligencja była dla nas pomocą, a żeby nam nie szkodziła i nie utrudniała nam życie. Bo możliwości stają się coraz większe, tylko musimy je mądrze wykorzystać. W tym celu też prawdopodobnie utworzymy nowy urząd, który będzie się zajmował sztuczną inteligencją.
- A planujecie taki?
- Mamy w tej chwili dwa rozwiązania na stole. Albo nowy urząd, albo dodanie do istniejącego urzędu kompetencji.
- I to będzie urząd, który będzie się zajmował stricte sztuczną inteligencją?
- To będzie albo osobny, nowo stworzony urząd, który będzie się zajmował sztuczną inteligencją, albo jeden z dzisiejszych, któremu dodamy kompetencji. Zależy nam na rozwoju i kontroli sztucznej inteligencji, bo to, co zaczynamy dzisiaj, będzie ważne nie tylko w przyszłym roku, ale za 20 lat.